Czy Polacy nie ufają gruzińskim władzom? Czy podejrzewają, że próbują one otruć Micheila Saakaszwilego, znienawidzonego przez Władimira Putina? Czy zgadzają się ze słowami prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który na początku lipca powiedział o Saakaszwilim (był też politykiem ukraińskim): „Właśnie teraz Rosja, rękoma gruzińskich władz, zabija obywatela Ukrainy?”.
Próbka krwi Micheila Saakaszwilego w bucie polskiego lekarza
Takie pytania mogą się narzucić po nagłośnionym przez prowadzący zadziwiająco łagodną politykę wobec Moskwy rząd w Tbilisi incydencie, do którego doszło w zeszłym tygodniu podczas badań Saakaszwilego przez polskich lekarzy. Jeden z nich ukrył próbkę krwi byłego prezydenta Gruzji w bucie. Z podejrzeniami o trucie Saakaszwilego powiązał sprawę ukrytej próbki premier Irakli Garibaszwili.
Czytaj więcej
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy oświadczył, że "Rosja zabija obywatela Ukrainy, Mychajło Saakaszwilego (Micheila Saakaszwilego - red.) rękoma gruzińskich władz".
Nie było żadnej próby trucia, stwierdził, powołując się na „wszechstronne analizy i badania dodatkowe przeprowadzone w Niemczech”. - Czas skończyć z rozpowszechnianiem fałszywych informacji i manipulowaniem opinią publiczną. Nie pozwolimy na to - mówił Garibaszwili, cytowany przez gruzińskie media.
Brzmiało to tak, jakby było skierowane także do polskich władz. Badający Saakaszwilego lekarze pochodzą z Zespołu Pomocy Humanitarno-Medycznej, działającego przy prezesie Rady Ministrów.