Granica przesunęła się o 600 km, ale problem pozostał ten sam. W 1963 roku w słynnym przemówieniu w dzisiejszej stolicy Niemiec John F. Kennedy mówił: „wszyscy wolni ludzie, gdziekolwiek żyją, są obywatelami Berlina, i tym samym ja, jako wolny człowiek, mówię: »jestem berlińczykiem!«”. 24 lata później, w nie mniej znanym wystąpieniu w tym samym mieście Ronald Reagan zaapelował: „Panie Gorbaczow, zburz pan ten mur!”. Amerykanie mają nadzieję, że wystąpienie Bidena na dziedzińcu zamkowym w sobotę o piątej po południu również trafi do annałów historii.
Dwie dywizje
– To będzie przemówienie o zjednoczonym froncie, jaki tworzy wolny świat, dla wsparcia narodu ukraińskiego, rozliczenia Rosji z brutalnej wojny, jaką prowadzi, oraz obrony przyszłości opartej na demokratycznych zasadach – mówią źródła w Białym Domu.
Fakt, że Biden wybrał stolicę Polski na takie wystąpienie, pokazuje, jak bardzo wojna na Ukrainie wywróciła do góry nogami porządek międzynarodowy. To ekipa prezydenta Dudy podawała przecież w wątpliwość wynik demokratycznych wyborów prezydenckich w USA, zwlekając, ile się da, z uznaniem zwycięstwa Bidena. Nowa administracja długo bojkotowała też polskie władze w obawie, że jeśli tylko będą mogły, pójdą w ślady autorytarnego flirtu Viktora Orbána.
Czytaj więcej
Na nadzwyczajnym szczycie NATO zajmowaliśmy się jednym z największych wyzwań od kilku pokoleń, tzn. wojnie Putina przeciw Ukrainie - mówił na konferencji prasowej po szczycie NATO w Brukseli sekretarz generalny Sojuszu, Jens Stoltenberg.
Niezwykła szczodrość Polski w przyjmowaniu przeszło dwóch milionów ukraińskich uchodźców, a także jej strategiczne znaczenie jako głównego kanału przerzutowego broni do Ukrainy wszystko to jednak zmieniły. Tym bardziej że Duda, dystansując się od ekipy PiS, zawetował ustawę o TVN i wystąpił z inicjatywą likwidacji Izby Dyscyplinarnej – wskazują amerykańskie źródła dyplomatyczne.