Wołodymyr Zełenski wystąpił we wtorek na nadzwyczajnej sesji Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Przez łącze wideo eurodeputowani mogli zobaczyć nieogolonego prezydenta w koszulce khaki, który nie czytał z kartki, bo – jak powiedział – w jego kraju papier się skończył. W krótkim (niespełna osiem minut), ale pełnym emocji przesłaniu ukraiński przywódca zaapelował o europejską przyszłość dla swojego kraju. Powiedział, że Ukraińcy płacą najwyższą cenę za swoje europejskie marzenia.
– Nie wiedziałem, że to jest cena, którą będziemy musieli zapłacić, a to tragedia dla mnie, dla każdego Ukraińca, tragedia dla naszego państwa. Ta bardzo wysoka cena: tysiące zabitych ludzi, dwie rewolucje i jedna wojna i pięć dni inwazji Federacji Rosyjskiej na pełną skalę – mówił Zełenski. Prezydent powiedział o bombardowanym Charkowie i niszczonym placu Wolności w tym pełnym uniwersytetów mieście. O 16 zabitych poprzedniego dnia dzieciach. Gdy powiedział „Walczymy za naszą ziemię” to głos załamał się tłumaczowi, który przekładał słowa prezydenta na angielski.
Procedura rusza
Bruksela nie odrzuca wprost wniosku Zełenskiego o wejście do UE. – Dziś Unia i Ukraina są już bliżej niż kiedykolwiek. Przed nami jeszcze długa droga. Musimy zakończyć tę wojnę. Powinniśmy porozmawiać o kolejnych krokach. Ale jestem pewna: nikt na tej sali nie może wątpić, że ludzie, którzy tak dzielnie opowiadają się za naszymi europejskimi wartościami, należą do naszej europejskiej rodziny – powiedziała Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Czytaj więcej
Rosjanie próbują otoczyć największe ukraińskie miasta łącznie z Kijowem. Chcą zmusić Ukrainę do kapitulacji.
Wniosek Ukrainy o uznanie przez Unię Europejską statusu kraju kandydującego musi być oceniony i zaopiniowany przez Komisję Europejską, uzyskać opinię Parlamentu Europejskiego, a następnie decyzje musi podjąć Rada Europejska, czyli przywódcy 27 państw członkowskich.