Od kilkunastu dni USA, NATO i Ukraina alarmują, że koncentracja rosyjskich wojsk w pobliżu granic Ukrainy może być przygotowaniem do agresji militarnej Rosji przeciw sąsiadowi. W 2014 roku Rosja anektowała ukraiński Krym, co nie zostało uznane przez społeczność międzynarodową. W tym samym roku na wschodzie Ukrainy wybuchł konflikt między prorosyjskimi separatystami, którzy są nieformalnie wspierani przez Moskwę (czemu Rosja oficjalnie zaprzecza) a ukraińską armią.
7 grudnia może dojść do wideorozmowy między Władimirem Putinem a Joe Bidenem
Wiosną 2021 roku Rosja zgromadziła w pobliżu granic Ukrainy ponad 100 tysięcy żołnierzy - wówczas tłumaczyła to organizowanymi w tym rejonie ćwiczeniami wojskowymi, po zakończeniu których jednostki wróciły do swoich baz.
Obecnie Rosja miała zgromadzić u granic Ukrainy nieco ponad 90 tysięcy żołnierzy. Ukraiński wywiad alarmuje, że Rosja może dokonać agresji na Ukrainę pod koniec stycznia, albo na początku lutego 2022 roku.
Rosja zaprzecza, jakoby stanowiła zagrożenie dla Ukrainy - wyraża jednocześnie obawę, że to Ukraina przygotowuje się do militarnego rozwiązania konfliktu na wschodzie kraju. Ponadto rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow mówił 2 grudnia, że słowa prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, o chęci odzyskania kontroli nad Krymem przez Ukrainę, stanowią "bezpośrednie zagrożenie dla Rosji".
Szef MSZ Rosji, Siergiej Ławrow, w czasie szczytu OBWE w Sztokholmie zapowiedział, że wkrótce Rosja przedstawi propozycję nowego układu o bezpieczeństwie w Europie w związku z sytuacją wokół Ukrainy.