Europejski wskaźnik nastrojów (ESI), obliczany przez Komisję Europejską na podstawie ankiety wśród gospodarstw domowych i menedżerów przedsiębiorstw z UE, w czerwcu zmalał do 102,5 pkt ze 104,2 pkt w maju. Wskaźnik ten maleje nieprzerwanie od marca, czyli pierwszego miesiąca po ataku Rosji na Ukrainę, który podbił dodatkowo przyspieszającą już wcześniej inflację.
Patrząc w nieco szerszej perspektywie, ESI jest w trendzie spadkowym od października 2021 r., gdy na fali ożywienia gospodarczego po koronakryzysie sięgnął najwyższego w historii poziomu 116,1 pkt. Kolejna fala epidemii Covid-19, wywołana przez wariant Omikron, a następnie wzrost cen surowców energetycznych i związany z tym wystrzał inflacji, zdławiły jednak optymizm.
W samej strefie euro ESI spadł do 104 pkt ze 105 pkt miesiąc wcześniej. To wynik najniższy od marca 2021 r., ale nieco lepszy niż przeciętnie oczekiwali ekonomiści (103 pkt). – Taki odczyt, biorąc pod uwagę historyczne zależności, jest zgodny ze wzrostem PKB w tempie około 2 proc. rok do roku – ocenia Michael Tran, ekonomista z firmy analitycznej Capital Economics.
Ostatnie prognozy Europejskiego Banku Centralnego, opublikowane w pierwszej połowie miesiąca, zakładały, że aktywność w gospodarce strefy euro zwiększy się w tym roku o 2,8 proc. Ten wynik będzie jednak pod wpływem stosunkowo udanego początku roku, gdy rok do roku PKB wzrósł o 5,1 proc. W II połowie roku ekonomiści coraz częściej oczekują jednak recesji, czyli dwóch z rzędu kwartalnych zniżek PKB. Do niedawna wskazywało na to przede wszystkim osłabienie popytu konsumpcyjnego w związku z wysoką inflacją, która eroduje siłę nabywczą dochodów gospodarstw domowych. Ostatnio źródłem obaw stały się jednak ograniczone dostawy gazu do niektórych państw europejskich.