W przyszłym roku zapłacimy około 530 mld zł w postaci składek na różne fundusze budżetowe – wynika z projektu budżetu oraz z planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia. To o ponad 120 mld zł więcej, niż zapisano w budżecie w 2022 r., choć zapewne ze względu na wysoki nominalny wzrost płac w rzeczywistości zapłacono w tym roku wyższe daniny. Składki do funduszy są w większości określone jako procent wynagrodzenia: jeśli płace rosną, to składki nominalnie również.
Kwota zaplanowanych na 2024 r. składek jest prawie pięć razy wyższa niż szacunki podatku PIT i siedem razy wyższa niż podatku VAT.
Najwięcej z naszych wynagrodzeń, emerytur i rent oraz dochodów osób prowadzących działalność gospodarczą przekazujemy co roku, i tak będzie w 2024 r., na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (ok. 344,2 mld zł) i na Narodowy Fundusz Zdrowia (ponad 149 mld zł). 23 mld zł zapłacili przedsiębiorcy – z pensji pracowników i swoich dochodów – na Fundusz Pracy (9,4 mld zł) i Fundusz Solidarnościowy (13,6 mld zł). To z nich finansowane są różne świadczenia na rynku pracy, świadczenia dla osób z niepełnosprawnościami, ale także dopłaty „państwowe” do pracowniczych planów kapitałowych oraz dodatkowe świadczenia dla emerytów i rencistów, czyli 13. i 14. emerytura.
Składki opłacane są (już w niższej wysokości) na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (0,7 mld zł) i na Fundusz Emerytur Pomostowych (0,4 mld zł). Większość tych składek opłacana jest z dochodów i pensji, tylko składka zdrowotna pobierana jest także od emerytów i rencistów z ich świadczeń.
Czytaj więcej
Tuż przed Świętami, w czwartek, Sejm rozpoczął prace nad rządowym projektem budżetu państwa na 2024 r. Czasu jest mało, bo ustawa budżetowa musi trafić na biurko prezydenta przed końcem stycznia przyszłego roku.