Dochody z podatków rosły dotychczas bardzo szybko, nie tylko w ujęciu nominalnym, ale także w relacji do PKB. Oznacza to, że kasie państwa pomagała nie tylko dobra koniunktura i inflacja, ale też uszczelnienie systemu podatkowego.
Szczególną poprawę ściągalności podatków widać w zakresie VAT i CIT. W 2021 r. dochody z VAT sięgnęły 8,2 proc. PKB, co jest wyrównaniem rekordu z 2018 r., podczas gdy jeszcze w 2015 r. było to zaledwie 6,8 proc. Służbom skarbowym udaje się także domykać lukę w podatku CIT, który przyniósł w ubiegłym roku aż 2,5 proc. PKB (co jest bliskie rekordu z 2008 r. – 2,7 proc.) wobec 1,8 proc. w 2015 r.
Czytaj więcej
Jeśli rząd i opozycja nie przestaną się licytować na projekty dające paliwo wzrostowi cen, Polska na lata ugrzęźnie w niskim wzroście gospodarczym i wysokiej inflacji.
Bardzo wysokie w relacji do PKB były też wpływy z PIT (5,2 proc. w 2021 r. wobec 4,6 proc. w 2015 r.), mimo reformy obniżającej ten podatek w 2019 r. Ale trzeba przyznać, że tu poszerzenie bazy podatkowej mogło wynikać w dużej części z lepszej kondycji rynku pracy i wzrostu zatrudnienia (dzięki czemu więcej ludzi płaci podatki). Jeśli zaś chodzi o akcyzę, to widać stały spadek wpływów w porównaniu z PKB, ze względu na specyfikę tego podatku.
Uszczelnienie systemu podatkowego realnie poprawia kondycję finansów państwa. Według naszej analizy mogło to przynieść w latach 2016–2021 łącznie ok. 245 mld zł, czyli ok. 40 mld zł rocznie dodatkowych wpływów (w sytuacji gdyby dochody podatkowe z VAT, CIT i PIT pozostały w relacji do PKB na poziomie z 2015 r.).