Kwiecień i maj to zwykle czas wypłaty giełdowych dywidend. W tym roku niektórzy akcjonariusze mogą być zawiedzeni, bo kolejne firmy decydują o zamrożeniu wypłat i przekierowaniu pieniędzy na powiększenie rezerw finansowych, które mogą okazać się niezbędne w kryzysie. Chodzi zwłaszcza o spółki, które mogą się znaleźć pod presją finansową w miarę rozwoju kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią.
Już 27 marca Europejski Bank Centralny ostrzegł banki strefy euro, aby nie wypłacały dywidendy przynajmniej do października i zwiększyły swoją poduszkę kapitałową. Nie jest to nakaz, ale bardzo silna sugestia, którą za EBC powtórzyły swoim krajowym instytucjom finansowym banki narodowe ze strefy euro. – Celem jest zwiększenie zdolności absorbowania strat i zwiększenie możliwości wsparcia finansowego dla gospodarstw domowych oraz firm podczas pandemii – oświadczył EBC. Jako pierwszy ogłosił taką decyzję hiszpański Santander. W Belgii dywidendę zamroziły już największe banki: BNP Paribas, Belfius i KBC, w Holandii – ING i Rabobank. – Jesteśmy dobrze skapitalizowani oraz dobrze finansowani i chcieliśmy zaoferować naszym akcjonariuszom atrakcyjny zwrot z inwestycji. Ale teraz rozsądne jest, by przestrzegać zaleceń EBC odnośnie do dywidendy dla banków europejskich – powiedział szef ING Ralph Hamers. Dywidendę zamroziły też banki brytyjskie, tym razem nie na życzenie ENC, lecz banku Anglii.
Czytaj także: Czerwińska: może być gorzej niż podczas globalnego kryzysu finansowego