Od kilku tygodni ceny gazu ziemnego w Polsce i na świecie mocno rosną. Latem na europejskich giełdach kosztował w transakcjach spotowych (natychmiastowych) nawet poniżej 4 euro za 1 MWh (megawatogodzina). Dziś za błękitne paliwo płaci się już po ok. 10 euro.
PGNiG, dominujący gracz na polskim rynku gazu, zauważa, że surowiec jeszcze wyżej jest notowany w dostawach na kolejne miesiące i kwartały. Kontrakty przypadające na sezon zimowy 2020/2021 wyceniane są już na Starym Kontynencie na ok. 13 euro. – W naszej ocenie taka cena ma uzasadnienie fundamentalne i spore szanse na realizację w cenach spotowych. Istnieje jednak szereg czynników, które mogą spowodować jej wzrost lub spadek – informuje biuro public relations PGNiG. Do kluczowych zalicza warunki pogodowe, podaż gazu wydobywanego w USA i ewentualne pogorszenie sytuacji epidemicznej.
Co do zasady rosnące ceny gazu są korzystne dla PGNiG. Dotyczy to zwłaszcza biznesu wydobywczego. Zdecydowanie bardziej złożony wpływ mają na wyniki PGNiG osiągane w biznesie obrotu i magazynowania. Generalnie wzrost kursu surowca na giełdach przekłada się na wyższe koszty jego zakupu. W efekcie spółka stara się je przerzucić na odbiorców, co powoduje wzrost przychodów ze sprzedaży. Czy i jakie zyski pojawią się z tego tytułu, decydują jednak w dużej mierze warunki, na jakich zostały podpisane kontrakty z odbiorcami, zwłaszcza tymi dużymi, i taryfy ustalane dla gospodarstw domowych. Te ostatnie na razie pozostają bez zmian.
Biznes wydobywczy ma istotny wpływ na kondycję Lotosu. Wprawdzie w tym roku spółka nie spodziewa się istotnych zmian w poziomie produkcji gazu w porównaniu z 2019 r., ale za to liczy na wzrost jej opłacalności. Wydobycie to jeden z pięciu podstawowych biznesów prowadzonych przez grupę PKN Orlen. Jego udział w zyskach koncernu jest jednak niewielki. Dużo większe znaczenie ma to, że firma jest największym odbiorcą gazu w Polsce. – Gaz jest surowcem do wyrobu produktów rafineryjnych, petrochemicznych oraz energetycznych i stanowi ważną pozycję kosztową – przyznaje biuro prasowe Orlenu.
Rosnący kurs gazu ma negatywny wpływ na wyniki Grupy Azoty. W opinii prezesa spółki Wojciecha Wardackiego niskie ceny to już historia. Spółka zauważa jednocześnie, że wzrost notowań dotyczy wszystkich producentów nawozów i produktów chemicznych, których wytwarzanie oparte jest na gazie. W związku z tym spodziewa się, że obecne zmiany wpłyną na zwyżki cen ich produktów.