Na owe 6 mld zł, o których mówi premier, składa się przede wszystkim estoński CIT, czyli nowa ulga proinwestycyjna, która ma wejść w życie od stycznia 2021 r. Z szacunków resortu finansów wynika, że z tego tytułu w firmach zostanie 5 mld zł (w przyszłym roku), które będzie można przeznaczyć na rozwój.
Czytaj także: Pakiet podatkowy dla firm i budżet na 2021 rok
Sporo korzyści dla biznesu, zwłaszcza tego mniejszego, przynieść ma zwiększenie limitu przychodów uprawniającego do ryczałtowego PIT, a także wyższy limit uprawniający do korzystania z obniżonej, 9-procentowej stawki CIT. W efekcie firmy mają płacić niższe podatki – odpowiednio o ok. 0,9 mld zł oraz 0,4 mld zł.
– Oczywiście, takie rozwiązania można ocenić pozytywnie, choć naszym zdaniem firmy nie skorzystają z estońskiego CIT w takiej skali, jak oczekuje rząd – mówi Sonia Buchholtz, ekspertka ekonomiczna Konfederacji Lewiatan. – Gorzej, że z jednej strony rząd nagłaśnia pozytywne zmiany w systemie podatkowym, a z drugiej przemilcza te niekorzystne – zaznacza.