– To ostatnia szansa na powstrzymanie zmian klimatycznych i ponowne zjednoczenie Europy wokół tych działań – tak podsumowywała ogłoszoną pod koniec ubiegłego roku unijną politykę zielonego ładu szefowa Forum Energii Joanna Maćkowiak-Pandera. – Zielony ład europejski musi przekonać obywateli nie tylko Europy Zachodniej, ale także Wschodniej, w jaki sposób Unia Europejska zamierza pomóc im w rozwiązywaniu ich lokalnych problemów i jak ochrona klimatu działa w praktyce. Aby walczyć o przyszłość pokoleń, musimy przełożyć ambitne cele redukcji i skomplikowane procedury na konkretne projekty i pozytywne historie – kwitowała.
Niewątpliwie europejski zielony ład, w intencji twórców, jest jedną z najważniejszych politycznych inicjatyw w historii UE. – To nasza nowa strategia wzrostu, dla wzrostu, który oddaje więcej, niż zabiera. Pokazuje, jak dokonać transformacji naszego stylu życia i pracy, produkcji i konsumpcji, żebyśmy mogli żyć zdrowo i czynić nasze przedsiębiorstwa innowacyjnymi – dowodziła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, prezentując swój program w Brukseli.
Kosztowne zmiany
Fundamentem programu Brukseli jest osiągnięcie do 2050 r. neutralności klimatycznej – a zatem wytwarzanie takiej tylko ilości zanieczyszczeń, jaką w sposób naturalny będzie w stanie wchłonąć środowisko (a nie zredukowanie ich do zera, choć przy słabnącym środowisku naturalnym nie czyni to zasadniczej różnicy). Żeby to osiągnąć, trzeba przyspieszyć – co dla von der Leyen oznacza 50-procentową redukcję emisji już do 2030 r.
Bolesną transformację energetyczną ma łagodzić przede wszystkim wyliczony na 100 mld euro mechanizm sprawiedliwej transformacji adresowany do regionów najbardziej narażonych na dekarbonizację.
Ale w nieunikniony sposób proces będzie znacznie bardziej kosztowny – obejmie przecież nie tylko energetykę, która w gwałtownym (jak na ten sektor) tempie będzie musiała przestawić się na odnawialne źródła energii, ale dotknie na dłuższą metę niemal wszystkich (poza kolejami) środków transportu czy handlu, poprzez ułatwienia inwestycji w towary i usługi ekologiczne czy preferowanie przy przetargach ofert przyjaznych dla klimatu. Żeby zapobiec wyprowadzce „brudnego" przemysłu poza UE, wprowadzony może zostać podatek dla powstających poza granicami Wspólnoty towarów, wyprodukowanych przy użyciu brudnych technologii. Zmiany dotrą wreszcie do naszych domów – pod postacią likwidacji ubóstwa energetycznego, renowacji domów, poprawy efektywności energetycznej.