Jaka będzie rentowność produkcji prądu, w dużej mierze uzależnione będzie od cen gazu, prądu i uprawnień do emisji CO2. Błękitne paliwo ma trafiać do Ostrołęki nowym gazociągiem. Odpowiednie prace są już prowadzone, m.in. pozyskana została decyzja środowiskowa do przyłącza gazowego. Zgodnie z deklaracjami Gaz-Systemu, do którego należą rurociągi przesyłowe w Polsce, połączenie ma być gotowe za trzy lata. Ostrołęka będzie połączona z powstającym gazociągiem GILP, łączącym Polskę z Litwą. Jego oddanie do użytku zaplanowano na lipiec 2022 r. GIPL pozwoli na import gazu z Litwy, w tym z terminalu LNG w Kłajpedzie, do Polski na poziomie 1,9 mld m sześc. rocznie. Z kolei w drugą stronę będzie można transportować do 2,4 mld m sześc. surowca.
Spółka celowa
Według Orlenu nasz kraj potrzebuje gazu, gdyż jest to paliwo przejściowe między energetyką konwencjonalną a nadal rozwijającą się branżą odnawialnych źródeł energii. Ponadto, bloki gazowe posiadają dużą elastyczność operacyjną i technologiczną. Tego zazwyczaj nie można powiedzieć o OZE, gdyż produkcja prowadzona w oparciu o nie uzależniona jest od warunków atmosferycznych. Zmienna wartość faktycznie wytwarzanej energii z OZE oznacza z kolei konieczność uzupełniania produkcji, gdy wymagają tego bieżące potrzeby odbiorców.
Z ostatnich informacji wynika, że w inwestycję dotyczącą budowy bloku gazowego w Ostrołęce zaangażowany ma być Orlen, Energa i PGNiG. W połowie kwietnia prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wyraził zgodę na utworzenie przez te podmioty firmy CCGT Ostrołęka. Tym samym spełnił się jeden z warunków umowy inwestycyjnej dotyczącej zasad współpracy przy budowie bloku gazowego. Giełdowe spółki porozumienie w tej sprawie zawarły jeszcze w grudniu ubiegłego roku. Ustalono wówczas, że w nowym podmiocie Orlen i Energa obejmą łącznie 51 proc. Pozostałe 49 proc. udziałów miało przypaść PGNiG. Strony założyły, że nowa firma zostanie powołana do końca czerwca tego roku. Termin ten prawdopodobnie trzeba będzie wydłużyć, gdyż PGNiG jeszcze nie pozyskało odpowiednich zgód organów korporacyjnych.
Konieczne inwestycje
Według Piotra Naimskiego, pełnomocnika rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej, do 2028 r. mogą powstać w Polsce energetyczne bloki gazowe o łącznej mocy ok. 10 GW (gigawaty). To bardzo dużo, zważywszy, że na koniec 2019 r. było to 2,8 GW. Bloki gazowe posiada już Orlen. Dotychczas koncern zrealizował dwa duże tego typu projekty (we Włocławku i Płocku) za łączną kwotę 3,1 mld zł. W sumie ich łączna moc elektryczna sięga 1,1 GW, a cieplna przekracza 1,3 GW.
Innym wspólnym przedsięwzięciem Orlenu i Energi ma być inwestycja, do której planowane jest włączenie Lotosu. Chodzi o budowę elektrowni gazowo-parowej w Gdańsku. Lotos planował tam budowę obiektu o mocy elektrycznej 600 MW, a Energa – 456 MW. Energa oszacowała nawet jej wartość na 1,35 mld zł i termin realizacji na 2026 r. Jakie będą jej ostateczne parametry, powinno się wyjaśnić w najbliższych miesiącach. Energa planowała też budowę bloku gazowego w Grudziądzu, ale na razie zawiesiła prace.
Paweł Puchalski analityk Santander Biuro Maklerskie
Budowa w Ostrołęce bloku gazowego zamiast węglowego jest co do zasady słuszna, będąca w zgodzie z dekarbonizacyjną polityką unijną. Mówiąc o tej konkretnej inwestycji, trzeba jednak pamiętać o wielu wciąż istniejących ryzykach. Po pierwsze, dotyczą one ewentualnych roszczeń GE wynikających z dotychczas wykonanych prac lub złożonych zamówień w związku z budową bloku węglowego. Po drugie, istotne jest ryzyko związane z cenami, po jakich będzie dostarczany gaz. Nie można też zapominać o potencjalnych karach w związku z niewypełnieniem tzw. umowy mocowej.