Materiał powstał we współpracy z BAT
Wbrew wysiłkom branży tytoniowej i dużej grupy aktywistów, walczących z plagą, jaką jest palenie papierosów – wapowanie pozostaje w wielu krajach na indeksie. Jak dowodzili uczestnicy siódmej już edycji GFN, organizowanej tradycyjnie w Warszawie (tym razem online), władze wielu krajów traktują e-papierosy z olbrzymią rezerwą, jeśli nie niechęcią, a konsumenci zdają się nie szukać potwierdzonych informacji, zadowalając się obiegowymi opiniami.
Informacyjna luka
Sprawa nabrała znaczenia zwłaszcza obecnie, w obliczu koronawirusa. – Zgodnie z rozpowszechnionym przekonaniem palenie zwiększa ryzyko infekcji układu oddechowego – przypominał Riccardo Polosa, badacz Uniwersytetu Catania we Włoszech. – W ostatnich miesiącach zderzyliśmy się z dwoma takimi poglądami: według pierwszego palacze byli bardziej narażeni na zakażenie i szkody wywołane Covid-19. Drugi, wręcz przeciwnie, przypisywał im większą odporność na nową chorobę – dodawał.
– Obie opinie wyrażano bez odwołania się do jakichkolwiek dowodów czy badań dowodzących jakiegoś związku między paleniem a odpornością – sekundował mu Konstantinos Farsalinos z Uniwersytetu Patras w Atenach. Obaj naukowcy odwoływali się jednak do opublikowanych w ostatnich miesiącach badań z Wielkiej Brytanii i Izraela, których wyniki zdają się sugerować, że zapadalność na infekcje wśród palaczy (również byłych) jest od kilkunastu do kilkudziesięciu procent mniejsza niż wśród tych, którzy nigdy nie mieli do czynienia z papierosami. Mimo to jednak Polosa i Farsalinos zastrzegają, że w grę może tu wchodzić jeszcze szereg innych czynników, których w badaniach nie uwzględniono.
– W gruncie rzeczy mamy jednak do czynienia z informacyjną luką w zakresie tego, jakie są konsekwencje palenia czy wapowania w czasie epidemii – konkludował Roberto Sussman, badacz z Uniwersytetu Narodowego w Meksyku. Jak podkreślał, niemała w tym zasługa władz poszczególnych państw, które odnoszą się wrogo do wszelkich form tytoniowego nałogu, utwardzając stanowisko w ślad za rozmaitymi – często mało precyzyjnymi – doniesieniami na temat produktów tytoniowych.