Tankowiec „Generał Azi Asłanow" płynął do portu Rostów nad Donem, kiedy w sobotę wieczorem przy wyjściu z Cieśniny Kerczeńskiej na Morze Azowskie doszło tam do wybuchu oparów produktów naftowych. W chwili eksplozji na pokładzie znajdowało się 13 członków załogi. Wybuch wyrzucił do wody 10 marynarzy. Trzech z nich w tym bosmana nie odnaleziono. Działania poszukiwawcze trwały całą noc i nadal są kontynuowane przy pomocy lotnictwa.
Jednostka doznała poważnych uszkodzeń pokładu i ma ogromną wyrwę powyżej linii wody. Statek pozostał na powierzchni, ale przechylił się, informuje agencja RIA Nowosti. Media rosyjskie opublikowały nagranie relacji załogi tankowca.
Nad ranem jednostka została odholowana na redę portu Kaukaz. Tankowiec należy do tureckiej firmy Palmali Shipping Agency i to ona zdecyduje o jego dalszym losie.
W związku z eksplozją Rosjanie wszczęli sprawę karną o „naruszenie wymogów bezpieczeństwa pożarowego przez osobę odpowiedzialną za przestrzeganie przepisów, jeżeli pociągało to za sobą śmierć dwóch lub więcej osób w wyniku zaniedbania". Według śledczych, eksplozję spowodowała wybuchowa mieszanina resztek ładunku - łatwopalnej cieczy Nafta.
Rosyjski nadzór środowiskowy zapewnił, że nie doszło do wycieku szkodliwych substancji.