Bild am Sonntag policzył, ilu oligarchów z Rosji i Białorusi pozwało Unią za nałożone na nich sankcje. Jest to 61 osób i ich firm. Wszyscy pozywający znajdują się na liście sankcji za wspieranie wojny wywołanej przez kremlowski reżim na Ukrainie.
Pozew złożył m.in. Giennadij Timczenko - numer jeden na unijnej liście sankcji od 2014 r., czyli zagarnięcia ukraińskiego Krymu przez Rosję. Timczenko to jeden z najbliższych ludzi Putina, współwłaściciel koncernu gazowego Novatek, koncernu wydobywczego SIBUR i wielu innych firm zarabiających w Rosji krocie na lukratywnych kontraktach rządowych.
Pozew złożył też Michaił Fridman - współzałożyciel finansowej Grupy Alfa (w składzie największy prywatny bank Rosji - Alfa-bank). Na początku grudnia media donosiły, że bogacz został zatrzymany w Londynie pod zarzutem prania brudnych pieniędzy i składanie fałszywych zeznań. Miał wyjść na wolność za kaucją 150 tys. funtów.
Czytaj więcej
Dziewiąty pakiet sankcji Unii wobec Rosji został przyjęty. Zacznie obowiązywać w momencie opublikowania w Dzienniku Urzędowym UE. Wiadomość wstrząsnęła rynkami. Gaz na giełdach Europy potaniał gwałtownie o 15 proc. do 114,5 euro za MWh.
W maju pozwy złożył m.in. Roman Abramowicz, który został objęty sankcjami UE w połowie marca. Podobnie jak inni oligarchowie ma zamrożone aktywa na terenie Unii i Wielkiej Brytanii i zakazy wjazdu.