Po raz pierwszy od dawna rynek KEP (kurier, ekspres, paczka) w Polsce może nie odnotować dynamicznego wzrostu. Eksperci wieszczą spowolnienie w branży, które jest konsekwencją inflacji i słabnących nastrojów konsumenckich. Sytuacja jest na tyle trudna, że w tzw. świątecznym szczycie, który co roku przynosił boom na usługi kurierskie, oczekiwane są nawet spadki.
– Z całą pewnością spowolnienie dynamiki w branży e-commerce przekłada się na słabsze niż oczekiwane wyniki sektora kurierskiego w Polsce. Tym, co najbardziej bezpośrednio wpłynęło na firmy KEP, jest wzrost cen paliw. Przewoźnicy reagują na tę sytuację, podnosząc wysokość opłaty paliwowej, a to powoduje wzrost cen przesyłek – potwierdza Marcin Susmanek, członek zarządu Alsendo (firma jest operatorem serwisów TaniKurier, Apaczka i Sendit).
Czytaj więcej
Połowa brytyjskich rodzin zmniejszyła liczbę posiłków z powodu rekordowej inflacji (10,1 proc.) — wynika z ankiety organizacji konsumentów Which? przeprowadzonej wśród prawie 3 tys. osób
Firmy KEP zmieniają cenniki i wprowadzają dodatkowe opłaty od kosztów energii. W Polsce jeszcze nie jest tak źle jak za granicą. Brytyjska poczta Royal Mail ogłosiła redukcję zatrudnienia nawet o sześć tys. stanowisk i ostrzegła przed poważnymi stratami finansowymi w br. (to efekt eskalacji strajków i słabnącego popytu). W Niemczech też sektor KEP ma powody do obaw – sprzedaż e-sklepów w III kwartale br. spadła tam o prawie 11 proc., a niemiecki oddział francuskiego DPD spodziewa się, że liczba paczek w konsekwencji mocno zmaleje. Holenderski operator PostNL już podał, że dotychczasowe wzrosty w segmencie paczek w III kwartale całkowicie wyhamowały. Za oceanem firmy KEP stanęły wręcz przed perspektywą zmniejszenia planów zatrudnienia na szczyt świąteczny. Analitycy ShipMatrix wskazują, że w branży idzie stagnacja, a operatorzy w USA muszą zmierzyć się z nadwyżką mocy logistycznych.
Sebastian Błaszkiewicz, dyrektor sprzedaży w Unity Group, sądzi, iż nad Wisłą tegoroczny szczyt paczkowy będzie pod względem wolumenu nieznacznie mniejszy niż zeszłoroczny. – Choć z uwagi na wyższe ceny przychody branży powinny być podobne – zastrzega.