Historia Cullinana jest równie niezwykła jak sam diament. Władze lokalne odkupiły kamień od górników i podarowały je królowi brytyjskiemu Edwardowi VII w dowód wdzięczności za uznanie ich konstytucji.
Istnieje również wersja, w której Londyn zapłacił za diament 800 tysięcy funtów szterlingów, ale komu i gdzie trafić miały te pieniądze, do dziś nie wiadomo. Mało to prawdopodobna wersja także dlatego, że Brytyjczycy w swoich koloniach rzadko za cokolwiek płacili.
Diament został oddany w ręce holenderskich jubilerów i szlifierzy. Został podzielony na dziewięć dużych części i 96 małych, a następnie pocięty. Dużym diamentom nadano nazwy i uznano je za własność Korony Brytyjskiej.
Czytaj więcej
Nawet sześciokrotnie wzrosły ceny biletów lotniczych do Londynu i hoteli w stolicy Wielkiej Brytanii. A i tak bilety się kończą, a wolnych pokojów brak.
Największy – „Cullinan-I” – nosi też nazwę „Wielka Gwiazda Afryki”. Jest inkrustowany w berło Edwarda VII i wystawiony w Tower of London. Kamień jest wyjątkowy według kilku kryteriów - odcienia, szlifu, jakości i rozmiaru. Jest to największy brylant świata, waży 530 karatów, stanowi więc jedną szóstą diamentu z Południowej Afryki.