Polski rynek biokomponentów dodawanych do paliw płynnych, jak i samych biopaliw, systematycznie się rozwija, co widać chociażby po rosnącej produkcji estrów metylowych dodawanych do diesla czy bioetanolu dodawanego do benzyn. W zeszłym roku wytworzono ich najwięcej w naszej historii. Rekordowe było też ich wykorzystanie w transporcie, do czego przyczyniła się zwyżkująca wartość tzw. Narodowego Celu Wskaźnikowego (NCW), który określa minimalny udział biokomponentów w paliwach. Swoje zrobił też Narodowy Cel Redukcyjny (NCR) wyznaczający poziom ograniczenia emisji gazów cieplarnianych w związku ze spalaniem paliw. W tym roku z ich realizacją są jednak większe problemy niż w latach poprzednich.
Według Orlenu kluczowym wyzwaniem, z którym mierzą się obecnie wszyscy wytwórcy biokomponentów, jest dostępność i rosnąca cena surowców niezbędnych do produkcji. To konsekwencja konfliktu w Ukrainie, która jest znaczącym producentem roślin oleistych i zbóż. „Obecnie ceny biokomponentów są dwukrotnie wyższe niż w 2020 r. czy na początku 2021 r. Uwzględniając sytuację rynkową, spowodowaną m.in. ograniczonymi zbiorami w Ukrainie, należałoby rozważyć obniżenie celów dla biopaliw w kolejnym roku” – postuluje Orlen. Dodaje, że w przypadku braku surowców żywnościowych pod uwagę należy wziąć możliwość obniżenia celów związanych z udziałem biokomponentów w paliwach na poziomie całej UE i to już w tym roku.
Jednym z wysuwanych przez Lotos postulatów jest z kolei zniesienie barier regulacyjnych, np. dla biokomponentów wytworzonych w technologii współuwodornienia. Spółka zauważa też, że koszty ich dodawania do paliw są zmienne w czasie i zależą w dużej części od uwarunkowań makroekonomicznych. „Kształtują się one na poziomie od kilkunastu do kilkudziesięciu groszy na litr paliwa w zależności od okresu i rodzaju paliwa. Spółka oczekuje, że sytuacja w najbliższym czasie nie ulegnie istotnym zmianom” – twierdzi Lotos.
W ocenie Unimotu krajowego rynku biokomponentów i biopaliw nie można uznać za dobrze rozwinięty, ponieważ dziś tylko trzech wytwórców oferuje swoje produkty niezależnym importerom i producentom paliw. A spośród nich tylko jeden daje możliwość przeklasyfikowania estrów na samoistne paliwo B100.
Tymczasem działania związane z realizacją NCW i NCR to kosztowny obowiązek dla firm zajmujących się obrotem paliwami, bo biokomponenty są dużo droższe od standardowych paliw, do których są dodawane. „Ponadto obsługa logistyczna procesu blendowania to dodatkowy zakres czynności, który wiąże się z kosztami osobnego transportu biokomponentów, ich magazynowania, a także kosztami utrzymywania oddzielnej infrastruktury technologicznej, która umożliwia dozowanie biokomponentów w bazach paliw” – twierdzi biuro prasowe Unimotu.