Internauci nie są skłonni do znaczących wydatków w sieci. Od początku roku sytuacja gospodarcza nie sprzyjała zakupom, a teraz – poza inflacją – doszedł kolejny negatywny czynnik. To, jak wydarzenia za naszą wschodnią granicą wpłynęły na konsumentów, odczuły już firmy handlujące online. Pod koniec lutego na wielu platformach sprzedaż praktycznie zamarła. Dziś wciąż nie można powiedzieć, że sytuacja wróciła do normy.
Czekając na powrót koniunktury
– W pierwszych dniach po wybuchu wojny nasze dzienne przychody spadły niemal o połowę – przyznaje nam Krzysztof Bajołek, prezes Answear.com. I zaznacza, że po tygodniu dało się zaobserwować powolną odbudowę popytu. – W tej chwili jesteśmy już na poziomie 90 proc. naszych założeń. Myślę, że po przyjściu bardziej wiosennej pogody będziemy szli zgodnie z planem, choć utrzymanie tego poziomu w dłuższej perspektywie będzie zależało od rozwoju sytuacji w Ukrainie, nastrojów konsumenckich związanych z tą sytuacją, inflacją oraz z podwyżkami stóp procentowych – wskazuje. I podkreśla, że nie dotyczy to rynku ukraińskiego, na którym Answear.com obecnie nie dostarcza zamówień, a jedynie angażuje się w akcje pomocowe.
Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes Grupy Modne Zakupy, zauważa, że po inwazji Rosji rynek e-commerce praktycznie zamarł. – W pierwszych dniach ataku na Ukrainę ruch w naszym serwisie praktycznie się zatrzymał – potwierdza.
Czytaj więcej
Rychły finał prac nad powołaniem państwowego giganta spożywczego zapowiada w rozmowie z „Rzeczpospolitą” wicepremier Jacek Sasin. KGS tworzyć ma 15 spółek wiodących w produkcji żywności.
Nie ukrywa, że teraz liczy na powrót koniunktury. – Nastroje konsumenckie są w dalszym ciągu wystudzone, ale jesteśmy na dobrej drodze do powrotu do wzrostowego trendu sprzed wybuchu wojny. W ostatnim tygodniu robimy już wyniki jak w ubiegłym roku – kontynuuje nasza rozmówczyni.