Koncern zależy w dużym stopniu od rosyjskiego dostawcy tego lekkiego, ale bardzo odpornego metalu, VSMPO-AVISMA. Od 2014 r., gdy wobec Rosji użyto sankcji za agresję na Ukrainie, Boeing zróżnicował swój łańcuch dostaw, mimo że wówczas tytan nie był bezpośrednio na celowniku. — Teraz mamy bardzo zróżnicowane dostawy. To pozwala nam pracować w razie zakłóceń dostaw tytanu — powiedział dziennikarzom przed otwarciem salonu lotniczego.
Zaopatrzenie w ten metal okazało się łatwiejsze, bo powstaje znacznie mniej samolotów na skutek pandemii i problemów technicznych z B787 w przypadku Boeinga, co pozwoliło mu zgromadzić rezerwy. Co się tyczy dreamlinerów, Deal powtórzył, że koncern nie ustalił sobie terminu wznowienia ich dostaw i prowadzi z klientami rozmowy o statusie tych samolotów.
Po spadku produkcji z powodu pandemii Boeing i Airbus zwiększyły rytm wypuszczania maszyn wąskokadłubowych. Amerykanie cały czas wypatrują wąskich gardeł w łańcuchu dostaw. — Ciągle sprawdzam odlewnie, kuźnie, bierzemy też pod uwagę czynnik ludzki — powiedział Deal. Dostrzega pierwsze oznaki ożywienia rynku w Azji-Pacyfiku, bardziej w przewozach frachtu niż pasażerów. — Widzimy już zainteresowanie klientów z tego regionu — dodał.