Gaz i atom na zielonej liście Wspólnoty

Energia pochodząca z atomu oraz gazu może liczyć na zieloną etykietę z unijnej taksonomii. Zmuszoną do porzucenia węgla Polskę może to zachęcić do inwestycji w energetyczne bloki jądrowe.

Aktualizacja: 02.02.2022 21:13 Publikacja: 02.02.2022 21:00

Gaz i atom na zielonej liście Wspólnoty

Foto: Adobe Stock

Po wielu miesiącach dyskusji Komisja Europejska podjęła decyzję, która może rozsierdzić środowiska proklimatyczne oraz część państw członkowskich. Ale jest po myśli Francji i Niemiec, a przy okazji także Polski. W geście wobec Francji Bruksela zdecydowała, żeby na liście taksonomii, czyli systematyki dotyczącej zrównoważonego rozwoju, znalazła się energia jądrowa. W geście wobec Niemiec, ale także Polski, która ma największy problem z uzależnieniem od węgla, na listę wpisano także gaz.

Czytaj więcej

Bartek Czyczerski: Taksonomia – czy gaz i energia nuklearna będą zielone

Żadne z tych źródeł nie spełnia wymogu zrównoważonej energii i nie jest obojętne dla środowiska. Gaz nie jest też neutralny klimatycznie, umieszczenie go zatem na liście taksonomii jest niezgodne z wytycznymi naukowymi. Ale Komisja Europejska podjęła decyzję polityczną. Nie chce konfliktu z największymi, poza tym uznała, że transformacja energetyczna wymaga etapów pośrednich, w których np. gaz – mniej brudny niż węgiel – może być pomocny. Zatem dla Polski oznacza to, że przez pewien czas, w drodze od węgla do energii odnawialnej, może korzystać z gazu.

Etykietka ważna dla inwestorów

Co oznacza obecność na liście taksonomii? Nie jest to przepustka do unijnych pieniędzy. Taksonomia to wyłącznie rodzaj etykietowania, które dobrowolnie mogą uwzględniać fundusze prywatne przy dokonywaniu inwestycji. Czy będą to robić, jeszcze nie wiadomo, bo taksonomia unijna na inne rodzaje działalności niż energia z atomu i gazu obowiązuje dopiero od miesiąca, nie wiadomo więc, jak inwestorzy przyjmą ten projekt. Nie wiadomo też, czy dopisanie gazu i atomu nie rozmyje taksonomii i nie sprawi, że inwestorzy uznają ją za greenwashing i będą korzystać z taksonomii zaproponowanej przez inne kraje czy międzynarodowe organizacje. Bruksela swoją decyzją zadowoliła więc co prawda kilka państw członkowskich, ale ryzykuje podważenie wiarygodności całej inicjatywy.

Bruksela podkreśla, że ani gaz, ani atom nie mają być na liście na zawsze. – Podlegają wyraźnym ograniczeniom i okresom wycofywania. Jeśli chodzi o energię jądrową, akt delegowania nagradza ulepszenia i zaawansowaną technologię w zakresie standardów bezpieczeństwa i gospodarki odpadami. Jeśli chodzi o gaz, obowiązują surowe warunki, w tym limity emisji, a instalacje muszą zastępować instalacje o wysokiej emisji, a także być kompatybilne z paliwami niskoemisyjnymi – powiedziała Mairead McGuinness, komisarz UE zajmująca się stabilnością finansową usług finansowych i uniami rynków kapitałowych.

Czytaj więcej

Doradcy Brukseli krytycznie o gazie i atomie jako „przejściowym” paliwie

Taksonomia nie jest też żadną wytyczną dla rządów, jeśli chodzi o miks energetyczny. Ten pozostaje domeną narodową. Ale – zdaniem ekspertów – decyzja KE, jeśli zostanie poparta przez państwa członkowskie oraz Parlament Europejski, może zmienić debatę w niektórych państwach członkowskich. – Francja zastanawia się, czy budować nowe reaktory. Jeśli unijna taksonomia uwzględni atom, to dla części opinii publicznej może to być argument na rzecz poparcia takich inwestycji – mówi „Rzeczpospolitej" Thomas Pellerin-Carlin, dyrektor w paryskim Instytucie Jacques Delors.

Milan Elkerbout, ekspert brukselskiego think tanku CEPS, uważa, że taksonomia to wydarzenie o wadze polityczno-promocyjnej, które jest ważne dla wiarygodności UE na świecie. Ale bez istotnego wpływu na finansowanie inwestycji w atom i gaz w przyszłości. – Atom zawsze można było finansować, a i tak prywatni inwestorzy nie byli zainteresowani. Bo to jest bardzo drogie. Taksonomia może tu trochę pomóc, ale podstawą będzie znaczące wsparcie finansowe ze strony rządów – powiedział „Rzeczpospolitej".

Inaczej z gazem, który z kolei cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem inwestorów. – Gaz i bez zielonej etykiety może liczyć na inwestorów. Czy taksonomia coś zmieni? Na razie chyba nie, nie przy tych cenach energii – mówi ekspert CEPS. Zaznacza jednak, że długoterminowe inwestycje w gaz mogą być nieopłacalne z innych przyczyn, takich choćby jak stopniowe zmniejszanie limitów uprawnień do emisji w unijnym systemie ETS.

Taksonomia w takiej postaci nie ma sensu naukowego. I każe postawić pytanie, czy to, co robi UE, to prawdziwa transformacja zielona, czy to tylko greenwashing. Sądzę, że uwzględnienie atomu w unijnej taksonomii może sprawić, że w Polsce opinia publiczna łatwiej zaakceptuje energię nuklearną. Może się okazać, że zbudowanych zostanie nie cztery, ale nawet osiem bloków. I w dłuższym terminie energia nuklearna stałaby się ważnym komponentem miksu energetycznego. Jeśli chodzi o gaz, to w obliczu obecnych napięć na linii Rosja–Ukraina trzeba zadać pytanie, czy Polska naprawdę chce inwestować w gaz? To chyba fatalny wybór. Nie sądzę, żeby taksonomia zmieniła myślenie Polaków w tej sprawie.

Thomas Pellerin-Carlino dyrektor w paryskim Instytucie Jacques Delors

Protesty nic nie dały

Decyzja w sprawie taksonomii jest przyjmowana w drodze tzw. aktu delegowanego, co znacznie utrudnia jej zablokowanie. Rada, czyli unijne rządy, będzie miała prawo wniesienia sprzeciwu wobec aktu w drodze wzmocnionej większości kwalifikowanej, co oznacza, że co najmniej 72 proc. państw członkowskich – tj. co najmniej 20 – reprezentujących co najmniej 65 proc. ludności UE musiałoby powiedzieć „nie", żeby propozycja została wyrzucona do kosza. Biorąc pod uwagę fakt, że taksonomię popierają tak liczebne kraje jak Polska, Francja i Niemcy, zbudowanie takiej większości blokującej jest niemożliwe. Parlament Europejski może wyrazić sprzeciw, jeżeli większość (tj. 353) posłów podczas posiedzenia plenarnego zagłosuje przeciwko. Zdaniem dyplomatów, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita", to również jest mało prawdopodobne.

Dlatego ci, którzy chcieli lobbować przeciwko gazowi i atomowi w unijnej taksonomii, robili to, zanim Komisja Europejska przedstawiła propozycję. W ostatnim akcie Holandia, Dania, Austria i Luksemburg napisały list do KE sprzeciwiający się gazowi. Wcześniej Austria i Luksemburg groziły postawieniem KE przed sądem, gdyby za zrównoważoną uznała energię nuklearną. Jednak bez rezultatu, przedstawiony dokument nie różni się wiele od wcześniejszych oprotestowanych propozycji.

Pierwszy akt delegowany w sprawie taksonomii – jeszcze bez atomu i gazu – obejmował 170 rodzajów działalności gospodarczej, reprezentujących około 40 proc. spółek giełdowych w UE, w sektorach odpowiedzialnych za blisko 80 proc. bezpośredniej emisji gazów cieplarnianych w Europie. Obowiązuje od miesiąca.

Czytaj więcej

Atom nie jest zielony - twierdzą niektóre kraje Unii


Po wielu miesiącach dyskusji Komisja Europejska podjęła decyzję, która może rozsierdzić środowiska proklimatyczne oraz część państw członkowskich. Ale jest po myśli Francji i Niemiec, a przy okazji także Polski. W geście wobec Francji Bruksela zdecydowała, żeby na liście taksonomii, czyli systematyki dotyczącej zrównoważonego rozwoju, znalazła się energia jądrowa. W geście wobec Niemiec, ale także Polski, która ma największy problem z uzależnieniem od węgla, na listę wpisano także gaz.

Pozostało 92% artykułu
Biznes
Polska Moc Biznesu: w centrum uwagi tematy społeczne i bezpieczeństwo
Biznes
Zyski z nielegalnego hazardu w Polsce zasilają francuski budżet? Branża alarmuje
Materiał Promocyjny
Kongres Polska Moc Biznesu 2024: kreowanie przyszłości społeczno-gospodarczej
Biznes
Domy po 1 euro na Sardynii. Wioska celuje w zawiedzionych wynikami wyborów w USA
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Litwa inwestuje w zbrojeniówkę. Będzie więcej pocisków dla artylerii