– Z naszego zakładu produkcyjnego w Kijowie na razie płyną uspokajające sygnały: rośnie napięcie, czyli na Wschodzie bez zmian – mówi Piotr Wojciechowski, szef i współzałożyciel prywatnej firmy WB Electronics, zbrojeniowego „tygrysa" RP.
Ożarowska grupa technologiczna pierwsza wysyłała do Kijowa systemy taktycznych dronów FlyEye do powietrznego rozpoznania celów artylerii. Potem sprzedawała coraz bardziej zaawansowaną elektronikę do komunikacji i zarządzania polem walki. To ukraińska armia była wśród pionierskich użytkowników zdalnie sterowanej „skrzydlatej" amunicji Warmate.
Grupa WB w kraju produkuje radiostacje polowe, komputery artyleryjskie i pokładowe interkomy. Teraz we własnym zakładzie w Kijowie rozwija z Ukraińcami technologie bezzałogowych systemów zwiadowczych i walki radioelektronicznej. – Jeśli traktuje się Ukrainę jak strategicznego partnera, to konieczność – mówi prezes Grupy WB. Wojciechowski wierzy, że do starcia, którego obawia się dziś świat, nie dojdzie. A jeśli się zdarzy nieszczęście, to nie tylko Grupa WB straci, ale w opałach będzie także Polska i spory kawał Europy.
Czytaj więcej
Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej realizują w województwach podlaskim i lubelskim działania w ramach operacji „Silne Wsparcie", której celem jest wzmocnienie odporności społeczności lokalnych z rejonu przygranicznego na zagrożenia hybrydowe.
Analitycy twierdzą, że Kijów w ostatnich latach intensywnie wzmacniał swoje siły zbrojne, ale polskie państwowe fabryki broni miały w tym raczej symboliczny udział. „Rz" śledziła w ostatnich latach przebieg największych za Bugiem zbrojeniowych targów Arms & Security w Kijowie, bo zawsze były one najlepszym wskaźnikiem poziomu biznesowych relacji krajowej zbrojeniówki z ukraińskimi sąsiadami. Wnioski z tej obserwacji były pesymistyczne.