– Doczekaliśmy czasów, że kupujemy w państwowych lasach najdroższe drewno w historii – narzekają właściciele tartaków. Przedsiębiorcy nie mają wątpliwości, kto zawinił. W rozchwianej sytuacji na drzewnym rynku tylko leśnicy zacierają ręce. Wieść niesie, że już niemal cały pozyskany w tym sezonie surowiec przeznaczony do sprzedaży zszedł na pniu.
Wśród drzewiarzy panika: czy za pół roku uda się sprzedać tarcicę czy stolarkę budowlaną wytworzoną z drewna kupionego po wywindowanych w listopadzie 2021, sufitowych cenach?
Marek Szumowicz-Włodarczyk, prezes Koszalińskiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Drzewnego, giełdowej firmy, która co roku przerabia na tarcicę 0,5 mln m sześc. okrągłego surowca, nie kryje irytacji. – Znowu kupowaliśmy drewno w chorym systemie, którego skutki okazały się dla tartaków fatalne – mówi. – Z szacunków przemysłu wynika, że jeśli wyliczyć średnią ze sprzedaży „systemowej" preferującej stałych klientów i puli surowca oferowanego na wolnorynkowych aukcjach, trzeba było za drewno zapłacić ok. 40 proc. więcej niż w minionym roku.
Ceny poszybowały
– To już na starcie wróży kłopoty, bo oferując gotowe wyroby – tarcicę czy stolarkę, tracimy w Europie przewagę konkurencyjną – mówi prezes Szumowicz. Szef KPPD ma żal do leśników, że nie mieli najmniejszych skrupułów, aby wykorzystać swoją pozycję na rozregulowanym rynku i jeszcze głębiej sięgnąć do portfeli przedsiębiorców. A przecież z takimi spółkami jak KPPD i setki podobnych prywatnych firm państwowych leśników powinien łączyć poważny i przewidywalny biznes. – To również dzięki nam od lat zarabia bez ryzyka i stresu Państwowe Gospodarstwo Leśne LP – wyrzuca z siebie prezes Szumowicz.
Rafał Szefler, dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego, skupiającej przedstawicieli tartaków, który w ostatnich tygodniach śledził raporty z drzewnych aukcji, opowiada, że zarówno w systemie sprzedaży drewna dla klientów z tzw. historią, jak i na otwartych licytacjach surowca, gdzie teraz trafia aż trzecia część pozyskiwanego w Lasach drewna, ceny szybowały poza granice racjonalności.