Przychody wyniosły 14,113 mld złotych, to jest o ok 2 mld mniej, niż w dwóch poprzednich latach. Cały zysk pozostaje w polskiej spółce Fiata, jako kapitał rezerwowy. Ten zysk byłby jeszcze wyższy, gdyby nie konieczność pokrycia kosztów zwolnień grupowych, które zakończyły się w Tychach w ostatni piątek.
Zmienił się również zarząd FAP. Po śmierci Enrico Pavoniego w końcu października ubiegłego roku prezesem FAP został Włoch, 60-letni Enrico Galante. Od grudnia 2011 roku odpowiadał on za produkcję w fabrykach Fiata w Europie, na Bliskim Wschodzie, oraz Afryce. W końcu września zmienił się również dyrektor tyskiej fabryki Fiata. Miejsce Zdzisława Arleta, który odszedł na emeryturę zajął Antoni Greń. Piątkowe WZA zdecydowało, że również on wejdzie do zarządu FAP. Oprócz niego w składzie zarządu znaleźli się również Marek Kisz, Andrzej Piętka i Czesław Świstak.
Enrico Galante, absolwent Wydziału Inżynierii Mechanicznej na Uniwersytecie Rzymskim jest związany z Fiatem od 33 lat. Pracował we włoskich fabrykach - Mirafiori pod Turynem, Casino, Pomigliano d'Arco i Sevel
Tyski Fiat wyprodukował w 2012 348 tys. 503 samochody. Na ten rok planowana jest produkcja poniżej 300 tys. aut . Pesymiści mówią, że może to być nawet tylko 250 tys. Od poniedziałku,18 marca tyska fabryka będzie pracowała już tylko na dwie zmiany. Nie zmienia to faktu,że pozostaje ona największą fabryką aut w Polsce, oraz największą fabryką Fiata w Europie.
Polska fabryka Fiata najbardziej ucierpiała podczas obecnego kryzysu. Spadek popytu na małe auta oraz brak nowego modelu doprowadził do zwolnień grupowych, w ramach których pracę straciło 1450 osób. Wszyscy odchodzący z pracy otrzymali odprawy w wysokości 9-18 miesięcznych pensji, zależnie od stażu pracy. Teraz w zakładzie zatrudnionych jest 3,5 tys. osób.