Przyczynić się do tego zamierzają rodzime innowacyjne firmy, które nakręcają rynek e-medycyny. Zdalne badania, monitoring pracy naszych organów i nadzór nad zdrowiem chorego online w ciągu kilku lat stanie się codziennością.
– Nowoczesna opieka zdrowotna ma szansę wyjść poza ramy relacji rozgrywających się w gabinecie lekarskim lub przy szpitalnym łóżku. Coraz szersza grupa lekarzy i pacjentów jest zainteresowana zdalną formą uzupełniającej opieki medycznej – mówi Karol Ziółkowski, dyrektor ds. rozwoju telemedycyny w Comarchu. Jak tłumaczy, pacjenci ze schorzeniami przewlekłymi, którzy są głównymi beneficjentami takich rozwiązań, wiedzą, że dzięki telemedycynie nie muszą tracić czasu na rutynową wizytę w szpitalu.
Takie rozwiązania są korzystne np. dla cukrzyków. – Na 3 mln Polaków chorujących na cukrzycę przypada 700 diabetologów. To sprawia, że pacjenci mają ograniczony dostęp do lekarzy i ograniczone możliwości regularnego monitorowania swojego zdrowia. Rozwiązaniem problemu może być popularyzacja rozwiązań telemedycznych. Dodatkowo, sprzyja temu bardzo dynamiczny rozwój technologii mobilnych i upowszechniony dostęp do smartfonów – tłumaczy Jacek Styka, wiceprezes spółki Neuca.
Z badań firmy Gartner wynika, że dzięki systemom monitorowania pacjentów w domach tylko w sześciu krajach UE można byłoby ograniczyć liczbę przyjęć do szpitali osób cierpiących na schorzenia przewlekłe o 5,6 mln, czyli niemal o 19 proc. To konkretne oszczędności. Eksperci z firmy Vitaphone szacują, że opieka kardiologiczna w Niemczech, wykorzystująca usługi telemedyczne, zmniejsza roczne koszty leczenia o ok. 1200 euro na jednego pacjenta.
Tzw. usługę Kardiotele, polegającą na całodobowej, zdalnej opiece kardiologicznej m.in. nad pacjentami cierpiącymi na choroby serca, oferuje spółka Telemedycyna Polska (TP). – Dzięki zastosowaniu zdalnych rozwiązań pacjent, jeśli tylko zaistnieje taka potrzeba, w każdej chwili może wykonać badanie i skonsultować je z lekarzem z Centrum Monitoringu Kardiologicznego. Lekarz na bieżąco odczytuje zapis badania i informuje pacjenta o wyniku, a w razie zagrożenia pomaga w wezwaniu karetki – wyjaśnia Ireneusz Plaza, prezes TP.