Wśród nich jest czasowo pełniący tę funkcję Waldemar Kamrat, który jest uznawany za faworyta w wyścigu. Został on delegowany 7 października do zarządu Energi przez radę nadzorczą, której członkiem został kilka dni wcześniej.
Wywołało to krytykę rynku, zwłaszcza że roszady kadrowe w Enerdze nastąpiły zaraz po kadrowym trzęsieniu ziemi w Tauronie, gdzie odwołano trzech członków zarządu, a dwóch innych zrezygnowało. Sam Kamrat jest zaś teoretykiem wykładającym na Politechnice Gdańskiej, a nie menedżerem. Tłumacząc decyzję o delegowaniu Kamrata, Bogusław Nadolnik, przewodniczący RN Energi, mówił o potrzebie „wzmocnienia władz pracujących nad aktualizacją strategii".
Z naszych informacji wynika, że jego kandydatura i obecność w zarządzie jest na rękę kierującemu spółką Andrzejowi Tersie. Kamrat opowiada się za konsolidowaniem sektora energetyki z górnictwem oraz budową nowych bloków węglowych. Z kolei pozostali członkowie zarządu, w tym Jolanta Szydłowska (ds. korporacyjnych) i Seweryn Kędra (ds. finansowych), patrzą na biznesowy aspekt takich inwestycji i są przeciwnikami ich wykonywania pod polityczne dyktando.
Andrzej Tersa pytany przez nas o plany budowy bloku w Ostrołęce z Eneą odpowiedział: – Energa przyjęła propozycję przystąpienia do rozmów z Eneą. Zostały ustalone osoby do kontaktów, ale na razie jeszcze do nich nie doszło – podkreślił.
Mimo że nominacja Kamrata ważna jest przez trzy miesiące, to rada chciałaby rozstrzygnąć konkurs jeszcze przed zakończeniem pracy tego rządu.