PKO BP kontra frankowicze. UOKiK sprawdza, czy nie zastrasza klientów

Kolejny bank żąda od sądzących się z nim kredytobiorców frankowych opłat za korzystanie z kapitału. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów sprawdza, czy branża nie zastrasza klientów.

Aktualizacja: 16.11.2021 13:33 Publikacja: 11.11.2021 21:00

PKO BP kontra frankowicze. UOKiK sprawdza, czy nie zastrasza klientów

Foto: PAP/ Albert Zawada

PKO BP rozpoczął wysyłanie frankowiczom wezwań do zapłaty, żądając nie tylko zwrotu kapitału w razie unieważnienia przez sąd umowy, ale też opłaty za to, że klient przez kilkanaście lat mógł z niego korzystać – wynika z nieoficjalnych informacji.

Uniknąć przedawnienia

Najprawdopodobniej skala tego zjawiska nie jest duża, wezwania trafiają głównie do niektórych klientów frankowych PKO BP, którzy w sądzie kwestionują umowę kredytu mieszkaniowego i chcą jej unieważnienia. Bank zastrzega, że w razie braku zapłaty we wskazanym terminie wystąpi z pozwem do sądu. W niektórych przypadkach kwota żądanej opłaty jest spora i może sięgać nawet ponad 60 proc. wartości kapitału wypłaconego początkowo kredytobiorcy. PKO BP do zamknięcia tego wydania „Rzeczpospolitej" nie odniósł się do sprawy.

Wprawdzie od początku października bank ten, jako jeden z niewielu w Polsce, daje kredytobiorcom możliwość zawarcia ugody na bazie pomysłu KNF, jednak ma sporo frankowych spraw w sądach. Było ich 10,8 tys. na koniec września, co oznacza, że pozwami objętych jest 11 proc. jego umów tego typu. W przypadku części roszczenia banku o zwrot kapitału w razie unieważnienia umów przez sąd mogą niebawem się przedawnić i domagając się opłaty, bank próbuje przerwać bieg przedawnienia. Utrata wypłaconego klientowi kapitału w razie przedawnienia to czarny sen bankowców.

Czytaj więcej

Ruszają ugody frankowe w PKO BP

Jednak prawnicy reprezentujący frankowiczów wskazują, że są też inne powody, dla których banki domagają się opłaty za kapitał. PKO BP, przedstawiając takie roszczenia, dołącza do innych kredytodawców frankowych. Niedawno pisaliśmy, że podobne działania podejmują m.in. mBank, BPH czy Raiffeisen.

– W ostatnim czasie przybywa pozwów banków o korzystanie z kapitału przeciwko swoim klientom. Niektóre, np. Bank BPH, pozywają kredytobiorców przed zapadnięciem wyroku unieważniającego umowę kredytu. Celem takich działań jest wywarcie presji na innych kredytobiorców i odstraszenie ich od pójścia do sądu – ocenia mec. Jędrzej Jachira z reprezentującej frankowiczów kancelarii Sobota Jachira. Jego zdaniem pozwy te są obarczone ogromnym ryzykiem przegranej. – Przynajmniej w przypadku konsumentów będą one oddalane przez sądy. Wynika to z prokonsumenckiej wykładni dyrektywy 93/13, która uniemożliwia nieuczciwym przedsiębiorcom „wejście tylnymi drzwiami" i odzyskanie tego, co miało być zagwarantowane w kredycie – dodaje.

– Działania banku przypominają zasadę marchewki i kija. Z jednej strony proponuje ugody, z drugiej zaś podejmuje działania zmierzające ku zastraszeniu klientów. Nie jest tajemnicą, że sądy nie uwzględniają roszczeń banków z tytułu bezumownego korzystania z kapitału – mówi mec. Wojciech Bochenek z reprezentującej frankowiczów kancelarii Bochenek i Wspólnicy.

Czytaj więcej

PKO BP nie będzie oglądał się na innych w sprawie ugód

W podobnej sprawie mBank niedawno komentował, że wezwania kierowane są do tych kredytobiorców, którzy najdawniej wnieśli pozwy. – W ten sposób zabezpieczamy się przed przedawnieniem roszczenia – wskazywał mBank.

Pod lupą urzędu

UOKiK w przesłanym nam oświadczeniu ocenia, że bankom nie przysługuje prawo do żądania wynagrodzenia za udostępnienie konsumentowi kapitału w razie unieważnienia umowy z powodu stosowania niedozwolonych klauzul. W przeciwnym razie negatywne konsekwencje zapisów, które w umowie umieścił bank, dotknęłyby wyłącznie konsumenta, uważa UOKiK, który analizuje korespondencję banków z klientami w tej sprawie, i wystąpił o wyjaśnienia do jednego z kredytodawców.

„W zależności od wyniku analizy otrzymanych informacji prezes UOKiK zdecyduje o ewentualnych dalszych działaniach. (...) Jeśli cel tych wystąpień do konsumentów wykracza poza strategię procesową i ma na celu wywarcie nacisku i zniechęcenie konsumentów do dochodzenia roszczeń na drodze sądowej, wówczas prezes UOKiK może podjąć dalsze działania" – podaje UOKiK.

Stanowisko PKO

PKO BP 16 listopada przesłał nam stanowisko w tej sprawie: "W swojej działalności bank kieruje się zarówno interesami klientów, jak również akcjonariuszy i dba o stabilne oraz bezpieczne zarządzanie powierzonymi środkami. Jesteśmy też zobligowani do traktowania w równy sposób wszystkich kredytobiorców - stąd podjęte przez nas w ostatnich tygodniach kroki (wezwania do zapłaty) w stosunku do osób, które pozwały bank w sprawie kredytu w CHF. Działania te są konsekwencją pozwów i obecnej linii orzeczniczej sądów" - podał bank.

PKO BP rozpoczął wysyłanie frankowiczom wezwań do zapłaty, żądając nie tylko zwrotu kapitału w razie unieważnienia przez sąd umowy, ale też opłaty za to, że klient przez kilkanaście lat mógł z niego korzystać – wynika z nieoficjalnych informacji.

Uniknąć przedawnienia

Pozostało 94% artykułu
Banki
Frankowa kontrofensywa banków. Nie warto jej lekceważyć
Banki
Bank Pekao SA z ofertą EKO kredytu mieszkaniowego
Banki
Czy polskie banki chcą brać udział w odbudowie Ukrainy? Oto wyniki badań
Banki
Część członków RPP kruszeje w sprawie wiosennych obniżek stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Banki
Ostatni wielki rosyjski bank państwowy zostanie odcięty od zachodnich rynków