Igrzyska w Tokio bez krzyku i śpiewu

Igrzyska w Tokio mają się odbyć w ostrym reżimie sanitarnym. Organizatorzy zapraszają sportowców, trenerów i działaczy, ale obiecują też ścisłą kontrolę.

Publikacja: 08.02.2021 21:00

Tokio - w tle olimpijski stadion

Tokio - w tle olimpijski stadion

Foto: AFP, Behrouz Mehri

Uczestnicy najważniejszej imprezy czterolecia mogą zapomnieć o święcie, przed nimi igrzyska strachu i inwigilacji. Sportowcy, działacze, sędziowie oraz dziennikarze na kilka tygodni rozstaną się z prywatnością. Organizatorzy opublikowali już pierwsze wersje playbooków, czyli instrukcji przeprowadzenia igrzysk w dobie koronawirusa.

Wytyczne opracowane przez Japończyków i Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) mają formę kolorowej prezentacji, ale ich treść – często dość ogólna, bo zapisy będą aktualizowane – dowodzi jednego: takich igrzysk jeszcze nie było.

Podróż do Tokio nie zacznie się na lotnisku. Każdy uczestnik igrzysk musi zachowywać się zgodnie z przepisami już 14 dni przed wylotem, mierząc codziennie temperaturę i wypełniając raport zdrowotny w specjalnej aplikacji COCOA. Później czekają go testy na koronawirusa: pierwszy jeszcze w kraju, drugi – najprawdopodobniej – na tokijskim lotnisku.

Nie ma mowy o zakupach w strefie wolnocłowej, terminal trzeba pokonać bez zbędnej zwłoki. Obowiązkowej kwarantanny nie będzie, ale każdy wizytujący Tokio musi przez 14 dni postępować zgodnie ze zgłoszonym wcześniej planem, który obejmie nie tylko oznaczenie miejsca pobytu, ale także wskazanie wszystkich osób, z którymi planuje się spotkać.

Nieme trybuny

Sportowcy mogą zamieszkać w wiosce olimpijskiej pięć dni przed swoim startem, opuszczą ją najpóźniej dwa dni po. Możliwość przemieszczania się będzie ograniczona, organizatorzy listę dostępnych lokacji podadzą niebawem. Nie ma mowy o zwiedzaniu czy wyjściu do baru. Zawodników czeka życie w bańce i testy na koronawirusa co cztery dni.

Nie będzie przytulania, uścisków dłoni ani podróży komunikacją miejską bez pozwolenia. Wejście do autobusu i przekroczenie bramy obiektu oznacza pomiar temperatury. 37,5 stopnia lub więcej? Izolacja. Maseczki trzeba nosić wszędzie – wyjątki to trening, zawody, jedzenie oraz sen.

Choroba jednego z uczestników skaże na kwarantannę i badania wszystkich, z którymi miał kontakt. Zagrożonych wskaże aplikacja, miejsce i czas kwarantanny – sanepid. Izolacja taka jak np. 600 osób w hotelu Grand Hyatt przed tenisowym Australian Open może być podczas tokijskich igrzysk uciążliwym refrenem.

– Wyobraźmy sobie, że choruje waterpolista. To wyklucza jego zespół z rywalizacji. A jeśli dzień wcześniej walczyli z Kanadyjczykami? Też nie będą mogli grać. To samo może się zdarzyć w koszykówce, siatkówce, piłce nożnej czy wioślarstwie. Grozi nam cała seria wydarzeń, które będą nagle odwoływane – ostrzega epidemiolog Michael Toole z Instytutu Burneta w Melbourne.

Trybuny będą nieme. Playbooki zakazują dopingu krzykiem i śpiewem, można jedynie klaskać. W ogóle nie wiadomo jeszcze, czy na obiekty wejdą kibice. Na razie proces rozprzestrzeniania się koronawirusa w warunkach stadionowych bada Fugaku, czyli najszybszy komputer na świecie.

Ekosystem zagrożony

Środki bezpieczeństwa pochłoną 748 mln euro. – Każdy uczestnik będzie musiał się zmierzyć z ograniczeniami, które wymagają elastyczności oraz zrozumienia. Wiemy, że czekają nas igrzyska inne niż wcześniej, ale dzięki obostrzeniom będziemy zdrowi i bezpieczni – przekonuje Christophe Dubi z Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

MKOl od dłuższego czasu badał reakcje opinii publicznej dzięki kontrolowanym przeciekom, o ograniczeniach czekających sportowców wspominano już w połowie listopada. Teraz organizatorzy obiecują szeroko zakrojone konsultacje ze wszystkimi, których dotkną olimpijskie obostrzenia.

Pewności siebie miały im dodać mistrzostwa świata w piłce ręcznej, które w styczniu ugościł Egipt, ale to inny wymiar wydarzenia. Punktem odniesienia nie powinien być też Australian Open. – Ludzie odpowiadający za igrzyska pytali, czy mam dla nich jakąś radę. Powiedziałem tylko: powodzenia – wspomina dyrektor tenisowego turnieju Craig Tiley.

Gospodarze kilka miesięcy temu przekonywali, że impreza w Tokio będzie symbolem zwycięstwa ludzkości nad koronawirusem. Dziś wiadomo, że droga do wygranej wciąż jest daleka. Igrzyska dowiodą raczej, jak ważny jest pieniądz.

Sceptycyzm wobec imprezy wśród Japończyków rośnie, ale według szefa MKOl Thomasa Bacha planu B nie ma. Trudno się dziwić, skoro według „New York Timesa" ruch olimpijski mógłby stracić na odwołaniu igrzysk nawet miliard dolarów, co odbiłoby się na całym finansowym ekosystemie świata sportu.

MKOl zdecydowaną większość przychodów rozdaje: organizatorom, międzynarodowym federacjom, krajowym komitetom, wreszcie samym zawodnikom. Tylko w poprzednim cyklu olimpijskim do świata sportu trafiło w ten sposób 5 mld dolarów.

Solidarności brak

Szczepienia dla uczestników igrzysk nie będą obowiązkowe, to zgodne stanowisko komitetu organizacyjnego, MKOl i Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). – Najpierw lek musi trafić do tych, którzy ratują nasze życia – przekonuje Bach. Niemiec już kilka tygodni temu podkreślał, że sportowcy to ludzie młodzi i zdrowi, więc mogą poczekać.

Solidarności wśród krajowych komitetów jednak nie ma. Szczepienia sportowców zaczęli już Węgrzy, Izraelczycy i Serbowie. Podobny plan mają Duńczycy. Działania w sprawie szczepień dla olimpijczyków zapowiada też polskie Ministerstwo Sportu.

Japończycy się nie spieszą. Tamtejszy rząd zamówił już 314 mln dawek szczepionki, ale do pierwszej grupy – lekarzy – trafi ona dopiero pod koniec lutego. Liczba dziennych przypadków zachorowań na koronawirusa w kraju spada (1637 osób w niedzielę), ale premier Yoshihide Suga przedłużył stan wyjątkowy w Tokio i dziewięciu innych prefekturach do 7 marca.

Uczestnicy najważniejszej imprezy czterolecia mogą zapomnieć o święcie, przed nimi igrzyska strachu i inwigilacji. Sportowcy, działacze, sędziowie oraz dziennikarze na kilka tygodni rozstaną się z prywatnością. Organizatorzy opublikowali już pierwsze wersje playbooków, czyli instrukcji przeprowadzenia igrzysk w dobie koronawirusa.

Wytyczne opracowane przez Japończyków i Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) mają formę kolorowej prezentacji, ale ich treść – często dość ogólna, bo zapisy będą aktualizowane – dowodzi jednego: takich igrzysk jeszcze nie było.

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1003
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999