Trump reaguje na atak Iranu na bazy w Iraku. Zapowiada sankcje

- Żaden Amerykanin nie ucierpiał w ataku ze strony irańskiego reżimu - oświadczył prezydent USA Donald Trump. Zapowiedział, że jako prezydent nie dopuści, by Iran wszedł w posiadanie broni jądrowej.

Aktualizacja: 08.01.2020 16:52 Publikacja: 08.01.2020 15:41

Trump reaguje na atak Iranu na bazy w Iraku. Zapowiada sankcje

Foto: AFP

Irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej wystrzelił kilkanaście rakiet balistycznych w kierunku dwóch baz w Iraku, w których stacjonują amerykańscy żołnierze.

Po godz. 17 czasu polskiego Donald Trump wygłosił w Białym Domu oświadczenie w związku z atakiem.

- Tak długo, jak będę prezydentem USA, Iran nie będzie miał broni jądrowej - rozpoczął.

Prezydent poinformował, że w irańskim ataku nie ucierpiał żaden amerykański żołnierz ani żaden Irakijczyk, a straty w bazach są minimalne. - Wszyscy nasi żołnierze są bezpieczni - podkreślił.

Dodał, że siły zbrojne USA są gotowe na wszystko. - Wygląda na to, że Iran się wycofuje, co jest dobrą wiadomością dla wszystkich zaangażowanych stron oraz dla całego świata - stwierdził.

- Zbyt długo, dokładnie od 1979 r., państwa tolerowały niszczycielską i destabilizującą działalność Iranu na Bliskim Wschodzie i nie tylko - powiedział Trump. - Koniec z tym - oświadczył. Prezydent nazwał Iran "wiodącym sponsorem terroryzmu". Stwierdził, że chęć uzyskania przez Teheran broni jądrowej zagraża cywilizowanemu światu. - Nigdy do tego nie dopuścimy - zadeklarował.

Wygłaszającemu oświadczenie Donaldowi Trumpowi towarzyszyli m.in. wiceprezydent Mike Pence i sekreta

Wygłaszającemu oświadczenie Donaldowi Trumpowi towarzyszyli m.in. wiceprezydent Mike Pence i sekretarz stanu Mike Pompeo

Foto: AFP

Amerykański prezydent przypomniał przeprowadzony w Bagdadzie atak sił USA na irańskiego generała Kasema Sulejmaniego i powtórzył swe wcześniejsze oskarżenia pod adresem dowódcy brygady Al-Kuds. - Jego ręce były unurzane w amerykańskiej i irańskiej krwi. Powinien zostać unieszkodliwiony dawno temu - oświadczył.

Zapowiedział, że w związku z irańskim atakiem rakietowym Stany Zjednoczone rozważają różne warianty odpowiedzi, ale "bezzwłocznie" nałożą dodatkowe sankcje gospodarcze na "irański reżim". - Te sankcje będą obowiązywać, dopóki Iran nie zmieni swego zachowania - dodał.

Odnosząc się do zajmowania statków w cieśninie Ormuz, ataku na saudyjską instalację naftową oraz zestrzelenia dwóch amerykańskich bezzałogowców prezydent mówił, że wroga działalność Iranu znacznie nasiliła się po tym, jak USA i państwa Zachodu podpisały z Teheranem "niemądre" porozumienie nuklearne, w wyniku którego Iran otrzymał miliardy dolarów.

- Zamiast powiedzieć Stanom Zjednoczonym "dziękuję", skandowali "śmierć Ameryce!" - powiedział prezydent, odnosząc się do Irańczyków.

Trump stwierdził, że środki finansowe uzyskane dzięki paktowi nuklearnemu Iran wykorzystał na terroryzm i "stworzył piekło w Jemenie, Syrii, Libanie, Afganistanie i Iraku".

Prezydent powiedział, że pakt nuklearny (z którego Stany Zjednoczone wycofały się w 2018 r.) niedługo wygaśnie i pozwoli Iranowi na dokonanie "jądrowego przełomu". - Iran musi porzucić swe nuklearne ambicje i zakończyć wspieranie terroryzmu - oświadczył Trump.

Zaapelował do sygnatariuszy paktu nuklearnego z Teheranem o wyjście z układu i wspólną pracę na rzecz osiągnięcia nowego porozumienia z Iranem, które uczyni świat bezpieczniejszym, a Iranowi pozwoli na rozkwit. - Iran może być wspaniałym krajem - zaznaczył.

Zadeklarował też, że zwróci się do NATO o znacznie większe zaangażowanie na Bliskim Wschodzie.

- Chcemy, byście mieli wspaniałą przyszłość, na jaką zasługujecie - powiedział na zakończenie Trump, zwracając się do władz i obywateli Iranu.

Iracka armia poinformowała wcześniej, że w kierunku baz wystrzelono 22 rakiety - 17 spadło na bazę Al Asad, a pięć na bazę w Irbil.

Teheran oświadczył, że ataki były zemstą za zabicie gen. Kasema Sulejmaniego, którego pogrzeb odbył się 7 stycznia.

W odpowiedzi na atak Donald Trump napisał na Twitterze: "Wszystko jest dobrze! Rakiety wystrzelone przez Iran w kierunku dwóch wojskowych baz znajdujących się w Iraku. Trwa szacowanie strat i zniszczeń (...). Mamy zdecydowanie najpotężniejszą i najlepiej wyposażoną armię na świecie".

Premier Iraku poinformował, że tuż po północy, 8 stycznia, otrzymał informację z Teheranu, że "odpowiedź na zabicie gen. Sulejmaniego wkrótce się rozpocznie" i że zaatakowane zostaną miejsca, w których stacjonują żołnierze USA.

Irańska telewizja państwowa podała - nie powołując się na żadne źródła - że w ataku na bazy w Iraku zginęło "co najmniej 80 terrorystów-żołnierzy USA". Rakiety - jak podaje irańska telewizja - miały też uszkodzić śmigłowce, drony i inny sprzęt wojskowy.

Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej ostrzegł USA i jego regionalnych sojuszników przed odpowiedzią na atak rakietowy w Iraku.

Szef MSZ Iranu, Mohammad Javad Zarif, napisał na Twitterze, że Iran nie chce "eskalacji wojny", ale "broni się przeciw agresji". Dodał, że Teheran podjął "proporcjonalne" kroki w samoobronie, zgodnie z artykułem 51 Karty Narodów Zjednoczonych i przeprowadził ataki na bazy, z których "tchórzliwie zaatakowano obywateli i wysokich urzędników" irańskich.

Ajatollah Ali Chamenei po ataku wezwał do opuszczenia Bliskiego Wschodu przez żołnierzy USA. Nazwał też USA, Izrael i "zepsute systemy" (państwa Zachodu) wrogami Iranu. Z kolei prezydent Iranu, Hassan Rouhani zapowiedział, że Iran "obetnie USA nogę" w regionie za to, że USA odcięły Iranowi "ramię Sulejmaniego".

Czytaj także:

Kluczowe informacje o bazie Al Asad

Oświadczenie amerykańskiej administracji głosi, że "jest jasne, iż rakiety zostały wystrzelone z Iranu, a ich celem były co najmniej dwie bazy w Iraku, w których stacjonują amerykańscy żołnierze i personel koalicji - w Al Asad i Irbil". "Bazy były postawione w stan alarmu, w związku z planowanym atakiem irańskiego reżimu na nasze siły i interesy w regionie" - czytamy w oświadczeniu.

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak poinformował, że żaden z polskich żołnierzy stacjonujących w Iraku nie ucierpiał w wyniku ataku.

Również Dowództwo Operacyjne zapewniło, że polscy żołnierze stacjonujący w Iraku są bezpieczni.

Szef MSZ Jacek Czaputowicz poinformował natomiast o ewakuacji polskiej ambasador z Iraku. Natomiast wiceszef MSZ Paweł Jabłoński w rozmowie z Michałem Kolanko stwierdził, że w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie nie ma jeszcze powodu do paniki w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie, ponieważ jest jeszcze wielu scenariuszy rozwiązania tego konfliktu.

Posłuchaj całej rozmowy z wiceszefem MSZ Pawłem Jabłońskim:

Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wydała amerykańskim przewoźnikom zakaz działania w przestrzeni powietrznej Iraku, Iranu i Zatoki Omańskiej, a także nad wodami pomiędzy Iranem i Arabią Saudyjską.

Irańską przestrzeń powietrzną będą też omijać samoloty malezyjskich linii lotniczych, Malaysia Airlines. W przestrzeń powietrzną Iranu nie będą też wlatywać samoloty przewoźników z Wietnamu.

Indie wydały ostrzeżenie dla swoich obywateli odradzając im podróże do Iraku.

MSZ Wielkiej Brytanii potępił "lekkomyślny i groźny" atak na bazy w Iraku.

Gen. Kasem Sulejmani, dowódca irańskiej brygady al-Kuds, elitarnej jednostki specjalnej w strukturze irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej zginął 2 stycznia w przeprowadzonym przez USA precyzyjnym ataku rakietowym przeprowadzonym przy użyciu samolotu bezzałogowego w Bagdadzie.

Oprócz gen. Sulejmaniego w ataku zginął też jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis. Do ataku doszło w rejonie lotniska w Bagdadzie.

Amerykanie obarczali gen. Sulejmaniego odpowiedzialnością za inspirowanie ostatnich ataków na bazy wojskowe w Iraku, w których stacjonują amerykańscy żołnierze. W jednym z takich ataków zginął amerykański cywil.

W związku ze śmiercią gen. Sulejmaniego, jednego z najważniejszych irańskich dowódców, przywódca duchowy Iranu, ajatollah Ali Chamenei ogłosił trzy dni żałoby narodowej. - Nieubłagana zemsta czeka zbrodniarzy, którzy unurzali dłonie w jego krwi i krwi innych męczenników - ostrzegł. Z kolei szef MSZ Iranu, Mohammad Javad Zarif ostrzegł, że zabicie Sulejmaniego może doprowadzić do eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, odpowiedzialność za którą ponosić będą USA.

Czytaj także:

Generał Sulejmani, postrach Bliskiego Wschodu

Bielecki: Zabójstwo Sulejmaniego pomoże Trumpowi w reelekcji

W związku ze wzrostem napięcia na Bliskim Wschodzie ambasada USA w Bagdadzie wezwała wszystkich obywateli USA w Iraku do opuszczenia tego kraju. Z kolei minister obrony Izraela wezwał wszystkich dowódców wojsk, by dokonali oceny sytuacji po śmierci gen. Sulejmaniego. Na spotkaniu omawiano kwestię przygotowań do ewentualnego odwetu Iranu.

Następcą gen. Sulejmaniego na stanowisku dowódcy brygady al-Kuds został wskazany przez ajatollaha Alego Chamenei generał Esmail Ghaani.

Trump uzasadniając swoją decyzję o przeprowadzeniu ataku w Bagdadzie napisał na Twitterze, że "generał Kasem Sulejmani w ciągu długiego okresu zabił lub ciężko ranił tysiące Amerykanów i planował zabicie wielu kolejnych".

Trump oświadczył, że Sulejmani był bezpośrednio lub pośrednio odpowiedzialny za śmierć milionów osób, w tym ostatnie liczne ofiary wśród protestujących w Iranie. "Choć Iran nigdy się do tego odpowiednio nie przyzna, Sulejmani był w kraju nienawidzony i obawiano się go" - stwierdził amerykański prezydent. Według niego, Irańczycy nie są śmiercią dowódcy brygad al-Kuds tak zasmuceni, jak chciałyby tego władze w Teheranie. "On powinien zostać zlikwidowany wiele lat temu!" - dodał.

Relacje USA z Iranem są napięte od maja 2018 roku, gdy Trump jednostronnie wycofał USA z porozumienia nuklearnego zawartego przez państwa Zachodu z Iranem w 2015 roku. Jesienią 2018 roku USA ponownie nałożyły sankcje na Iran, a od maja 2019 roku wprowadziły bezwzględne embargo na import irańskiej ropy. Trump chce, by Iran przystąpił do negocjacji zmierzających do zawarcia nowego porozumienia nuklearnego, ale Iran odrzuca możliwość przystąpienia do takich negocjacji w sytuacji, gdy obowiązują sankcje nałożone na Teheran przez Waszyngton.

W czerwcu 2019 roku Trump miał w ostatniej chwili cofnąć rozkaz o przeprowadzeniu ataku na cele w Iranie, po tym jak w rejonie Cieśniny Ormuz Irańczycy zestrzelili amerykańskiego drona (władze w Teheranu twierdziły, że naruszył on przestrzeń powietrzną Iranu).

Pozostało 97% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1003
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999