Większości badanych przez IBRiS nie podobają się zmiany w sądownictwie wprowadzane przez PiS. Źle oceniana jest praca obecnego Trybunału Konstytucyjnego i perspektywy niezależności oraz większej sprawności sądów po zmianach przeforsowanych przez partię rządzącą.
To kwestia zaufania
IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej" zapytał Polaków o stan obecny sądownictwa, czyli ocenę niezależności i sprawności działania sądów i sens wprowadzanych zmian. Ocena ta wypadła raczej słabo.
W pierwszym pytaniu badania zapytano o poziom zaufania do sądów w skali od 1 do 5. Jeśli przyjąć, że 1 i 2 to „nie mam zaufania", 3 to „mam średnie zaufanie", a 4 i 5 – „mam zaufanie", wnioski są niepokojące. Tylko 34,5 proc. badanych deklaruje zaufanie do sądów, 24,5 proc. go nie ma, a 32,5 deklaruje średni poziom zaufania. W jednym z kolejnych pytań IBRiS zapytał jednak, czy zmiany wprowadzone przez PiS wpłyną na ten (i tak niski) poziom zaufania. Aż 44,5 proc. badanych twierdzi, że przeprowadzane reformy „obniżą poziom zaufania do sądów". Nieco ponad 26 proc. jest przeciwnego zdania.
Podobnie z wiarą w sędziowska niezależność: prawie 40 proc. uważa, że sądy obecnie niezależne nie są, 28 proc. – ma zdanie przeciwnie. Czy reforma w wykonaniu PiS coś zmieni? 47,3 proc. badanych jest przekonanych, że niezależność sądów jeszcze się zmniejszy. – Ludzie nie są idiotami – komentuje karnistka prof. Monika Płatek. – Są więc świadomi, że sądownictwo zależne nigdy nie będzie niezawisłym. A oceny już są surowe i można się spodziewać, że będą jeszcze bardziej.