Ilu pacjentów uczulonych na jad owadów w Polsce, jest obecnie odczulanych, a ilu kwalifikuje się do tej metody leczenia?
Mamy ponad 30 ośrodków, w których się odczula pacjentów na jady owadów. Średnio odczula się w nich ok. 100 pacjentów, a więc daje nam to 3 tys. osób korzystających z tej terapii. A ilu powinno czy mogłoby się odczulać? To skomplikowana materia. Pacjenci są bowiem kwalifikowani w szpitalach. Preparaty do diagnostyki i do leczenia są w szpitalach. Większość ambulatoriów nie kwalifikuje chorych. Jeśli pojawia się podejrzenie uczulenia na jad owadów błonkoskrzydłych, to kieruje się pacjenta do planowego przyjęcia do ośrodka szpitalnego. A tam wszystko zależy od możliwości i organizacji. Niektórzy pacjenci rezygnują, bo perspektywa diagnostyki szpitalnej, która trwa 2-3 dni - może zniechęcić. W celu oceny liczby chorych uczulonych na jady, którzy kwalifikują się do immunoterapii możemy przeprowadzić czysto teoretyczną kalkulację. Chorzy, u których można stwierdzić uczulenie na jady owadów błonkoskrzydłych stanowią znaczną cześć ogólnej populacji. Klinicznie manifestuje się to dużymi reakcjami miejscowymi (około 10% osób dorosłych) oraz reakcjami ogólnoustrojowymi. Te ostatnie, jeżeli mają ciężki przebieg są powodem do poważnego niepokoju. Należy przyjąć, że takie reakcje występują u 1-2 proc. populacji. Łatwo więc skalkulować, że wśród 37 milionowej populację co najmniej u 370 tysięcy osób można stwierdzić poważną alergię na jad owadów błonkoskrzydłych. Jeżeli immunoterapia trwa ok. 5 lat, a średnia życia w Polsce to około 75 lat, to przy założeniu, że uczulenie pojawia się już w ciągu pierwszych 5 lat, każdy chory ma w swoim życiu 14 takich „pięciolatek”. Dlatego też jeżeli chcielibyśmy wszystkim dać szansę immunoterapii to musiałoby być poddanych rocznie przeszło 25 tysięcy chorych. Jest to oczywiście założenie bardzo konserwatywne, gdyż nie zakłada dłuższej niż pięcioletnia immunoterapia.
Znacznie więcej niż ma obecnie szansę…
I nawet gdyby połowa z tych osób z jakiegoś powodu nie zgodziła by się na odczulanie, to i tak liczba potrzebujących tej terapii byłaby kilka razy większa niż ta, z którą mamy do czynienia. A trzeba pamiętać, że są sytuacje, w których kandydatami do odczulania są takie osoby, które mają łagodniejszą reakcję alergiczną, ale są bardzo narażone, eksponowane na użądlenia ze względu na swój zawód, np. pszczelarze, pracownicy szklarni czy sprzedawcy lodów. W ich przypadku, jeśli dojdzie do dużego obrzęku kończyny górnej, to z punktu widzenia medycznego nie stanowi to dużego uszczerbku zdrowia czy zagrożenia życia. Jeśli jednak dojdzie do użądlenia w szyję, sprawa może być bardzo poważna. U takich osób z narażeniem zawodowym immunoterapia nawet w przypadku lżejszych postaci alergii jest uzasadniona z punktu widzenia medycznego, ale też ekonomicznego i społecznego.
Czytaj więcej
Dawki można podawać w trybie ambulatoryjnym – mówi prof. Günter Sturm, przewodniczący Grupy Roboczej ds. Nadwrażliwości na Jad Owadów Europejskiego Towarzystwa Alergologii i Immunologii Klinicznej (EAACI).