Nurt Pilicy porwał czwórkę dzieci. Akcja ratunkowa białobrzeskiego WOPR

Czwórka dzieci została porwana przez nurt Pilicy. Wraz z ojcem usiłowały przepłynąć w dmuchanych kołach na drugą stronę rzeki.

Publikacja: 14.07.2024 22:48

Dzieci straciły grunt pod nogami i zaczęły płynąć z nurtem rzeki

Dzieci straciły grunt pod nogami i zaczęły płynąć z nurtem rzeki

Foto: Adobe Stock

rbi

Jak informuje RMF FM, do zdarzenia doszło w niedzielę po południu w Białobrzegach w województwie mazowieckim. Mężczyzna wraz z piątką małych dzieci chciał przepłynąć na drugą stronę rzeki, gdzie znajduje się miejskie kąpielisko. – Nie miał chyba jednak świadomości, że w tym miejscu Pilica ma około 2 metrów głębokość. Czworo dzieci weszło do wody - po dwoje w jednym kole. Piątego malucha ojciec wziął na ręce - relacjonował w RMF FM prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Białobrzegach Tomasz Tomczyński.

Mężczyzna nie wiedział, które dziecko ma ratować

Gdy dzieci straciły grunt pod nogami i zaczęły płynąć z nurtem rzeki, mężczyzna wpadł w panikę. Nie wiedział, kogo ma najpierw ratować. Dwaj ratownicy strzegący kąpieliska po drugiej stronie porę zauważyli, co się dzieje. Zdążyli dopłynąć do dzieci i wyciągnąć je na brzeg.

Dmuchane zabawki absolutnie nie zapewniają bezpieczeństwa w rzece.

prezes WOPR w Białobrzegach Tomasz Tomczyński

Według ratowników zachowanie mężczyzny można uznać za bardzo lekkomyślne. – Po pierwsze, pod opieką jednej osoby nie powinno przebywać nad wodą tyle dzieci. Nie sposób jest je wszystkie upilnować, by były bezpieczne - zaznaczył Tomczyński. – Po drugie, dmuchane zabawki absolutnie nie zapewniają bezpieczeństwa w rzece. Najwięcej mamy interwencji związanych z dziećmi, które w pompowanych kółkach wchodzą do wody, a gdy tracą grunt pod nogami, zaczynają płynąć, porywa je nurt rzeki i zaczyna być niebezpiecznie. W tym przypadku skończyło się tylko na strachu, bo ratownicy w porę zareagowali - dodał.

W rzekach jest wiele nieoznaczonych niebezpiecznych miejsc

Ratownicy przestrzegają, że nawet w rzekach uważanych za stosunkowo bezpieczne są miejsca, które stwarzają duże zagrożenia dla życia ludzi. Niektóre z nich już są oznaczone jako tzw. czarne punkty, ale wiele jest lokalizacji jeszcze nieoznakowanych. Rzeki bywają też zdradliwe z innych powodów.

Czytaj więcej

Policjant na wakacjach uratował dziecko, teraz otrzymał nagrodę. "To był moment"

Ich dno może zmieniać się z dnia na dzień, a nawet z godziny na godzinę, więc nawet jeśli dzień wcześniej kąpaliśmy się w tym miejscu i było wszystko w porządku, nie oznacza to, że kiedy przyjdziemy następnego, będzie tak samo - ostrzegają przedstawiciele WOPR.

Jak informuje RMF FM, do zdarzenia doszło w niedzielę po południu w Białobrzegach w województwie mazowieckim. Mężczyzna wraz z piątką małych dzieci chciał przepłynąć na drugą stronę rzeki, gdzie znajduje się miejskie kąpielisko. – Nie miał chyba jednak świadomości, że w tym miejscu Pilica ma około 2 metrów głębokość. Czworo dzieci weszło do wody - po dwoje w jednym kole. Piątego malucha ojciec wziął na ręce - relacjonował w RMF FM prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Białobrzegach Tomasz Tomczyński.

Wypadki
Nocne zderzenie pociągów w Kuźni Raciborskiej. Wywrócone wagony i poważne utrudnienia
Wypadki
Zawalił się dach hali w Mławie. Są poszkodowani, trwa akcja ratunkowa
Wypadki
Pieszy potrącony na pasach w Warszawie. Policja podała nowe fakty
Wypadki
Dziesięć lat więzienia za zabójstwo drogowe? Eksperci rozczarowani, kara za niska
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Wypadki
Samochód osobowy wjechał w karetkę na sygnale. Jedna osoba nie żyje