43 ofiary katastrofy kolejowej w Grecji. Minister podał się do dymisji

Grecki minister transportu, Kostas Karamanlis, podał się do dymisji po katastrofie kolejowej do jakiej doszło w nocy z 28 lutego na 1 marca w pobliżu greckiej Larisy.

Publikacja: 02.03.2023 06:58

Miejsce katastrofy kolejow pod Larisą

Miejsce katastrofy kolejow pod Larisą

Foto: AFP

arb

Liczba ofiar zderzenia pociągu pasażerskiego z Aten do Salonik z pociągiem towarowym wzrosła do 43.

Ze słów premiera Grecji wynika, że przyczyną katastrofy był "tragiczny ludzki błąd", który sprawił, że dwa pędzące z prędkością ok. 100 km na godzinę pociągi, jadące w przeciwnych kierunkach, znalazły się na jednym torze.

Liczba ofiar katastrofy może jeszcze wzrosnąć, ponieważ wciąż przeszukiwane są wraki uszkodzonych wagonów, a także okolice miejsca katastrofy.

Czytaj więcej

Grecja: Tragedia na torach. 36 ofiar zderzenia dwóch pociągów

W związku z katastrofą minister Karamanlis podał się do dymisji stwierdzając, że bierze odpowiedzialność za porażkę państwa w kwestii poprawy stanu kolei, który - jak dodał - nie przystaje do realiów XXI wieku.

Katastrofa, do której doszło pod Larisą to największa katastrofa kolejowa w historii Grecji.

Po zderzeniu pociągów część wagonów stanęła w płomieniach. Pasażerowie, uciekając przed ogniem, wybijali w okna przedziałach. Impet uderzenia wyrzucił niektóre ofiary katastrofy na odległość nawet 40 metrów od miejsca zderzenia. 

To straszny wypadek kolejowy, bez precedensu w naszym kraju

Kyriakos Mitsotakis, premier Grecji

Wiele ofiar wypadku to studenci wracający do domów po długim weekendzie.

W szpitalach przebywa obecnie 57 osób, sześć z nich na oddziałach intensywnej terapii. 15 poszkodowanych w wypadku wypisano ze szpitali.

Pociągiem pasażerskim, który uczestniczył w zderzeniu, jechało ok. 350 pasażerów. Ok. 200 osób, które nie ucierpiały w wyniku wypadku, dotarło do Salonik autobusami.

28-letni Stergios Minenis, który zdołał uciec z uszkodzonego wagonu relacjonuje, że w pociągu po zderzeniu "wybuchła panika". - Ogień pojawił się natychmiast, płomienie były po prawej i po lewej stronie - mówi.

- Okna były wybijane, ludzie krzyczeli - relacjonuje inny pasażer w rozmowie ze Skai TV.

- To było koszmarne 10 sekund w płomieniach. W wagonie wybuchła panika, nie można było nic zobaczyć z powodu dymu - mówi inny pasażer, który zdołał uciec z płonącego wagonu.

- To straszny wypadek kolejowy, bez precedensu w naszym kraju - mówił premier Grecji, Kyriakos Mitsotakis, który obiecał, że w sprawie zostanie przeprowadzone niezależne śledztwo.

Premier dodał, że wydaje się, iż przyczyną katastrofy był "tragiczny ludzki błąd".

W związku z wypadkiem aresztowano zawiadowcę stacji. Śledczy próbują ustalić dlaczego pociągi znalazły się na jednym torze.

W katastrofie zginęło ośmiu pracowników kolei, w tym dwóch kierujących pociągiem towarowym i dwóch kierujących pociągiem pasażerskim. 

Do identyfikacji wielu ofiar wypadku konieczne będą badania DNA, ponieważ ciała są poważnie uszkodzone - mówi szefowa koronerów z Larisy, Roubini Leondari.

W Grecji wprowadzono trzydniową żałobę narodową.

Liczba ofiar zderzenia pociągu pasażerskiego z Aten do Salonik z pociągiem towarowym wzrosła do 43.

Ze słów premiera Grecji wynika, że przyczyną katastrofy był "tragiczny ludzki błąd", który sprawił, że dwa pędzące z prędkością ok. 100 km na godzinę pociągi, jadące w przeciwnych kierunkach, znalazły się na jednym torze.

Pozostało 88% artykułu
Wypadki
Po tragedii w Nowym Sadzie prezydent Serbii proponuje referendum w sprawie własnego odwołania
Wypadki
Na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie zawalił się dach. Są zabici i wielu rannych
Wypadki
Wypadek autobusu z Warszawy do Odessy. Są ofiary
Wypadki
Ewakuacja pociągu z Parlamentu Europejskiego. „Posłowie i dzieci w pierwszej kolejności”
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Wypadki
Katastrofa hiszpańskiego myśliwca F-18. Nie żyje pilot sił powietrznych