Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji. 12 osób zginęło. Wśród ofiar kierowca

Chorwacka agencja HINA nad ranem jako pierwsza podała, że na autostradzie A4 prowadzącej do Zagrzebia z drogi zjechał autokar z polską rejestracją. W wypadku zginęło 12 osób. Co najmniej 25 osób zostało ciężko rannych. Rzecznik MSZ mówi o 34 rannych. Autokarem jechało 42 pielgrzymów i dwóch kierowców.

Publikacja: 06.08.2022 09:19

Miejsce wypadku polskiego autokaru w Chorwacji

Miejsce wypadku polskiego autokaru w Chorwacji

Foto: AFP

arb, amk

Infolinia dla członków rodzin osób poszkodowanych w wypadku: + 385 148 99 414

Agencja AFP informując o wypadku i powołując się na rzecznika chorwackiej policji podała, że ofiarami wypadku są obcokrajowcy. O wypadku poinformowała też agencja Reutera.

Na odcinku, na którym doszło do wypadku, miało obowiązywać ograniczenie prędkości do 40 km na godzinę.

MSZ uruchomił specjalną infolinię w związku z wypadkiem autokaru.

Niedzielski: Niektórzy poszkodowani jeszcze dziś mogą wrócić do Polski

Do Chorwacji wraz z zespołem medycznym poleciał minister zdrowia Adam Niedzielski.

Szef resortu zdrowia przekazał, że jeśli ktokolwiek z rannych jest w stanie, który pozwala na transport do Polski, najprawdopodobniej jeszcze dziś wróci do kraju. Niedzielski nie chciał jednak mówić o liczbie poszkodowanych, którzy mogą wrócić do Polski przed oceną stanu pacjentów.

Minister potwierdził, że 19 rannych jest w stanie ciężkim.

Poinformował też, że ciała 12 ofiar zostaną przetransportowane zgodnie ze standardowymi procedurami.

Autokarem jechało 42 pielgrzymów i 2 kierowców

Około 12 rzecznik MSZ, Łukasz Jasina podał, że autokarem jechało 42 pielgrzymów i dwóch kierowców. Ciężko rannych jest kilkanaście osób - dodał Jasina. Do osób tych dotarli polscy konsulowie.

Jasina poinformował też, że pielgrzymka była organizowana przez Biuro Brata Józefa. Wczoraj pielgrzymka wyjechała z Częstochowy do Medziugorie. Wśród pielgrzymów było trzech księży, sześć zakonnic, reszta to głównie świeccy pielgrzymi. - O ile się nie mylę kierowca żyje - powiedział Jasina, który dodał jednak, że musi to potwierdzić.

Minister zdrowia Chorwacji, Vili Beroš mówił wkrótce potem, przed szpitalem w mieście Varaždin, że ciężko rannych jest 19 osób, które jechały autobusem, a 13 doznało lżejszych obrażeń.

Beroš mówił, że pierwsze doniesienia o wypadku pojawiły się o 5:35, a pierwsza karetka pogotowia pojawiła się na miejscu wypadku o 5:48. 

- Część poszkodowanych jest w stanie ciężkim lub nawet bardzo ciężkim. Są też takie osoby, które są w stanie komunikatywnym. Nasz konsul rozmawiał z tymi osobami - mówił na konferencji prasowej wiceszef MSZ, Marcin Przydacz.

Na miejscu wypadku około południa wciąż przebywało 60 strażaków i 14 pojazdów służb ratunkowych. Sprowadzony na miejsce wypadku dźwig po kilku godzinach podniósł wrak autokaru.

Polska policja ustaliła pełną listę osób, które miały jechać polskim autokarem. Listę przekazano stronie chorwackiej.

Wieczorem w sobotę Predrag Benčić, szef departamentu policji w Varaždi, poinformował, że kierowca, który w chwili wypadku prowadził autokar, jest jedną z ofiar śmiertelnych. Nie ustalono jeszcze, kto był drugim kierowcą.

Chorwacki portal publikuje nagranie sprzed wypadku

Jeden z chorwackich portali opublikował nagranie z kamery monitoringu z węzła Breznički Hum.

Film pokazuje polski autobus 7 minut przed wypadkiem. Na nagraniu nie widać żadnego nietypowego zachowania kierowcy.

Autokar wyprodukowany w 2011 roku

Ministerstwo Infrastruktury poinformowało, że autokar, który uległ wypadkowi, został wyprodukowany w 2011 roku, był zarejestrowany w Polsce i posiadał wszystkie wymagane prawem przeglądy. Badanie techniczne zostało wykonane w czerwcu 2022 roku i było ważne do 13 grudnia 2022 roku.

Zakończone śledztwo w miejscu wypadku

Na razie nie ma oficjalnych informacji o przyczynach tego wypadku, ani o okolicznościach, w jakich do niego doszło, ale nieoficjalnie podawana jest hipoteza, że kierowca najprawdopodobniej zasnął za kierownicą. Policja jest na miejscu i prowadzi dochodzenie, a zespoły ratunkowe i strażacy zostali wezwani na miejsce, aby pomóc w ratowaniu ofiar. 

Wczesnym popołudniem rzecznik komendanta głównego Policji insp. Mariusz Ciarka przekazał, że przebywający w Chorwacji polscy policjanci, pomagający przy wyjaśnieniu przyczyn wypadku, ustalili, że kierowcy autokaru najprawdopodobniej zachowali procedury bezpieczeństwa.

Po godzinie 16 zakończono śledztwo na miejscu wypadku prowadzone przez zastępcę Prokuratury Okręgowej w Varaždinie. To ona będzie teraz decydować o dalszych działaniach.

- Może zlecić różnego rodzaju ekspertyzy, wszystkie w celu ustalenia przyczyn, które doprowadziły do ​​wypadku drogowego – powiedział minister spraw wewnętrznych Davor Božinović.

Wszystkie ofiary to Polacy

- Mogę potwierdzić, że ten wypadek miał miejsce - mówił w rozmowie z TVN24 rzecznik MSZ, Łukasz Jasina. Jasina dodał, że na miejscu wypadku są już przedstawiciele polskiej placówki dyplomatycznej w Chorwacji - polski konsul i wicekonsul. 

- Wszystkie ofiary to polscy obywatele. Możemy to w tym momencie potwierdzić. Autokar ma warszawskie rejestracje. Na miejscu zdarzenia jest już nasz konsul - mówił Jasina ok. 9:45. - W stanie ciężkim jest ogromna część tych osób, które są ranne - dodał. - Z tego co słyszę była to zorganizowana wycieczka, niekoniecznie o celu turystycznym - mówił też. Dopytywany stwierdził, że autokar mógł jechać do Medziugorie. Ok. 10:30 Jasina podał, że autokar miał numer rejestracyjny z Grodziska Mazowieckiego.

Kondolencje od prezydenta i premiera

Rano premier Mateusz Morawiecki poinformował na Twitterze, że ofiary wypadku to pielgrzymi, którzy zmierzali do Medziugorie. Premier poinformował, że do Chorwacji udaje się minister zdrowia, Adam Niedzielski i wiceszef MSZ, Marcin Przydacz.

"W związku z tragicznym wypadkiem polskiego autokaru w Chorwacji, w wyniku którego zginęło 11 osób a 34 są ranne, we współpracy z chorwackimi służbami ratowniczymi i władzami podejmujemy wszelkie możliwe działania aby pomóc naszym Rodakom. Rodzinom Ofiar składam wyrazy współczucia" - napisał na Twitterze prezydent Andrzej Duda. Kondolencje rodzinom ofiar przekazał też szef MSZ, Zbigniew Rau, a także przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp. Stanisław Gądecki. 

Wicepremier Chorwacji, minister spraw wewnętrznych, Davor Božinović, na konferencji prasowej ok. godziny 10 potwierdził doniesienia chorwackich mediów, że jedna z osób poszkodowanych w wypadku zmarła w szpitalu. Tym samym liczba ofiar wypadku wzrosła do 12. Božinović mówił, że do szpitali w Chorwacji trafiły 32 osoby poszkodowane w wypadku. Jedna z nich zmarła w wyniku doznanych obrażeń.

Ok. 10:30 śmierć dwunastej osoby potwierdził rzecznik MSZ.

Minister Niedzielski napisał na Twitterze, że odwiedzi szpitale, w których przebywają poszkodowani Polacy, wraz z dyrektorem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Chorwackie media podają, że wśród poszkodowanych w wypadku polskiego autokaru jest dziecko.

Božinović mówił, że autobus jechał "z miejsca w pobliżu Warszawy" i wiózł pielgrzymów jadących do Medziugorie.

Kondolencje rodzinom ofiar przekazał na Twitterze premier Chorwacji, Andrej Plenković.

Do wypadku doszło na 62. kilometrze autostrady A4 między Jarkiem Bisaškim a Podvorecem, ok. 5:40 rano.

Po godzinie 12 ruch na A4 w kierunku Zagrzebia został wznowiony, ale odbywa się na jednym pasie.

Infolinia dla członków rodzin osób poszkodowanych w wypadku: + 385 148 99 414

Agencja AFP informując o wypadku i powołując się na rzecznika chorwackiej policji podała, że ofiarami wypadku są obcokrajowcy. O wypadku poinformowała też agencja Reutera.

Pozostało 96% artykułu
Wypadki
Nocne zderzenie pociągów w Kuźni Raciborskiej. Wywrócone wagony i poważne utrudnienia
Wypadki
Zawalił się dach hali w Mławie. Są poszkodowani, trwa akcja ratunkowa
Wypadki
Pieszy potrącony na pasach w Warszawie. Policja podała nowe fakty
Wypadki
Dziesięć lat więzienia za zabójstwo drogowe? Eksperci rozczarowani, kara za niska
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Wypadki
Samochód osobowy wjechał w karetkę na sygnale. Jedna osoba nie żyje