Aktywność uśpionego od końca lat 70. ubiegłego wieku wulkanu zauważono w grudniu; z krateru wydobywały się para i dym. Zjawisko nasiliło się w tym tygodniu. W czwartek premier położonego w archipelagu Małych Antyli państwa Saint Vincent i Grenadyny, Ralph Gonsalves, nakazał ewakuację zagrożonych obszarów.
Do erupcji wulkanu La Soufriere doszło w piątek. Wyrzucony w powietrze popiół i dym przesłonił słońce, pogrążając okolicę w ciemności - powiedział agencji Reutera świadek zdarzenia.
Kolumna pyłów wzniosła się na wysokość ok. 10 km. Popiół może opadać na terytoria należące do Grenadyn, Barbadosu, Saint Lucii oraz Grenady.
Chmura pyłu może spowodować zakłócenia w ruchu lotniczym, a na ziemi wywoływać dyskomfort u osób cierpiących na choroby dróg oddechowych.
Ewakuacja trwa. Premier Gonsalves poinformował, że do tej pory za pomocą m.in. statków ewakuowano 4,5 tys. osób mieszkających najbliżej wulkanu. Miejscowa organizacja ds. sytuacji kryzysowych (NEMO) oświadczyła, że akcję utrudnia słaba widoczność.