Jak poinformowały tureckie władze, blisko 90 ognisk pożarów udało się już opanować, strażacy wciąż jednak walczą z ogniem w dziesięciu miejscach.
Z pożarami walczy ponad 4000 strażaków, wspomaganych przez helikoptery i samoloty, wśród których są trzy rosyjskie bombowce wodne. Pomoc w walce z żywiołem zadeklarowały także rządy Ukrainy, Iranu i Azerbejdżanu oraz Grecji, z którą Turcja ma napięte stosunki dyplomatyczne.
Pożary objęły w sumie sześć południowych prowincji: Antalya, Mersin, Osmaniye, Adana, Kahramanmaras i Mugla, a także prowincje centralne: Kirikkale i Kayseri.
Władze zapowiedziały, że pociągną do odpowiedzialności osoby odpowiedzialne za ich wzniecenie. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan podczas wizyty w okolicach Manavgat zapewnił ponadto, że "wszelkie niezbędne wsparcie zostanie udzielone" osobom, które ucierpiały w wyniku pożaru. Rząd turecki ma pokryć czynsze dla osób dotkniętych pożarem i odbudować ich domy. Erdogan zapowiedział, że podatki, ubezpieczenie społeczne i płatności kredytowe zostaną odroczone dla osób poszkodowanych, a małym firmom zaoferuje się kredyt bez odsetek.