W niedzielę doszło do katastrofy na trasie kolejki górskiej Stresa - Alpino - szczyt Mottarone we włoskim Piemoncie. Tuż przed końcem podróży runął wagonik, w którym znajdowało się kilkunastu pasażerów. Zginęło 14 osób. Przeżył tylko 5-letni chłopiec. Trafił do szpitala, a jego stan jest krytyczny.
Włoscy prokuratorzy wszczęli śledztwo w sprawie podejrzenia nieumyślnego spowodowania śmierci i niedopełnienia obowiązków.
- Zaczynamy od dowodów materialnych. Linka się przecięła i system hamulców bezpieczeństwa wyraźnie nie zadziałał - powiedziała prokurator Olimpia Bossi.
Ze wstępnego raportu wynika, że lina, która ciągnęła kolejkę w górę zbocza, pękła, gdy gondola zbliżała się do końca swojej 20-minutowej podróży.
Mechanizm hamujący na drugiej linie i kolejka zsunęła się, po czym uderzyła w słup i runęła na ziemię, gdzie przewróciła się i uderzyła w drzewa.