Imigranci napierający na granicę mieli być „uzbrojeni w niebezpieczne przedmioty”. Migranci się wycofali. Na miejscu pojawili się funkcjonariusze Straży Granicznej, a potem Żandarmeria Wojskowa. Onet podaje, że zostało zatrzymanych trzech żołnierzy „wobec dwóch z nich ruszyły postępowania, zostali zawieszeni”. Mieli usłyszeć zarzuty przekroczenia uprawnień i narażenie życia oraz zdrowia osób trzecich.
Reakcja szefa MON
„Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia. Działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione. Żołnierze stojący na straży bezpieczeństwa państwa muszą być pewni, że procedury prawne ich chronią. Będę zawsze stał po stronie honoru żołnierzy” – skomentował minister obrony, Władysław Kosiniak-Kamysz.
Inni politycy wyrazili swoje gremialne oburzenie: „Mamy do czynienia z absolutnym skandalem” napisał Mariusz Błaszczak (PiS), Roman Giertych poseł KO stwierdził, że prokurator, który wydał decyzję, „to bardzo dobry prokurator Zbigniewa Ziobry”. – Powinny polecieć za to głowy – zaznaczył w Polsat News Borys Budka. Z kolei szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska zwróciła uwagę, że „żołnierze nie mają prawa dowolnie strzelać, kiedy nie są na wojnie. Reguluje to ustawa o użyciu środków przymusu bezpośredniego. Ustawa o Obronie Ojczyzny nakłada z kolei duże obwarowania na użycie broni” – napisała w mediach społecznościowych.