Alitalia większość rejsów krajowych przeniosła do drugiego mediolańskiego portu – Linate, chociaż nie wykonuje tam wszystkich połączeń, starając się utrzymać chociaż rejsy krajowe, ale i te są odwoływane. Z kolei z niskokosztowego lotniska Bergamo praktycznie bez zmian w rozkładzie kursuje Ryanair i należące do irlandzkiej grupy Air Malta. Na stronie każdego z tych portów jest ostrzeżenie, aby przed wyjazdem z domu dokładnie sprawdzić, czy rzeczywiście samolot odleci. LOT zawiesił swoje połączenia z Warszawy do Wenecji i Mediolanu tylko do 12 marca. Potem zostanie podjęta kolejna decyzja.
Nie lepiej jest na świecie. Irańczycy wstrzymali wszystkie rejsy do Europy, ale do Szanghaju i Shenzenu latają jak najbardziej. Reszta świata zawiesiła chińskie połączenia przynajmniej do końca marca, a niektóre linie nawet do maja. LOT nie lata na dwa pekińskie lotniska do 28 marca, ale do Warszawy nadal przylatuje Air China, chociaż znacznie rzadziej, niż wynikałoby do z rozkładu, a jej samoloty są w połowie puste. Mimo, że jest to jedno z niewielu połączeń między Chinami a Europą. Bo latające do Budapesztu chińskie Hainan Airlines wstrzymały do końca marca swoje rejsy do Chongqing. Największe europejskie linie – British, Lufthansa oraz Air France KLM wstrzymały swoje chińskie rejsy kilka tygodni temu.
Ucierpiał także rozkład rejsów do Korei Południowej. LOT zawiesił połączenie z Budapesztu (z Warszawy lata rzadziej), Czech Airlines z Pragi. Finnair nie poleci do Seulu do połowy kwietnia i przełoży inaugurację połączenia do Busan. British Airways do końca marca nie poleci do Singapuru, Seulu i północnych Włoch. Coraz mniej jest połączeń do Bangkoku i Wietnamu. Do Korei nie lata do odwołania już większość przewoźników amerykańskich.
W najtrudniejszej sytuacji znaleźli się pasażerowie wielkich wycieczkowców, bo kolejne porty odmawiają im cumowania. Jeśli tam pojawia się koronawirus fala zarażeń idzie lawinowo. Wycieczkowiec Grand Princess, który z 3,5 tys. osób na pokładzie miał popłynąć z San Francisco na Hawaje, miał w zeszłym tygodniu zacumować w San Francisco, dostał odmowę po tym, jak na pokładzie znalazło się 21 zarażonych osób. Jest szansa, że ostatecznie przybije do nabrzeża w Oakland, a Kanadyjczycy zapowiedzieli, że helikopterem ewakuują stamtąd 200 swoich obywateli. Na poprzednim rejsie Grand Princess zachorowało 20 osób, jedna z nich zmarła.
Koronawirus dosiągł także Egiptu. Na pokładzie statku wykonującego rejs po Nilu wykryto 45 przypadków koronawirusa. Statek został zacumowany na oddalonej pozycji w Asuanie, a jego pasażerowie zostali poddani kwarantannie. Dwa wycieczkowce krążą po Morzu Śródziemnym i kolejne porty odmawiają ich przyjęcia. Wycieczkowe statki stają się teraz najbardziej ryzykownym środkiem podróży.
Już nikt nie liczy odwołanych spotkań i konferencji na świecie, gdzie zamykane są także szkoły i wyższe uczelnie. W Stanach Zjednoczonych trwa ostra dyskusja, czy nie powinno się wstrzymać kampanii prezydenckiej. Amerykański resort zdrowia chciał wprowadzić zakaz podróżowania dla obywateli tego kraj, którzy ukończyli 70 lat, bądź są chorzy, ale ustawa nie przeszła. I już praktycznie wszędzie, poza Ameryką Łacińską, obowiązuje zakaz organizowania zgromadzeń, w których bierze udział ponad 1000 osób.