Resort uznał jednak, że nie ma żadnych gwarancji na to, że przewoźnik kiedykolwiek będzie w stanie te pieniądze zwrócić do państwowej kasy. Decyzja została podjęta wspólnie przez Ministerstwo Finansów i izraelski Discount Bankiem, trzeci co do wielkości bank w Izraelu należący do najpotężniejszej w tym kraju grupy finansowej.
Teraz zarząd El Al zapowiedział, że od tej decyzji odwoła się do premiera Banjamina Netanjahu. W oświadczeniu złożonym na giełdzie papierów wartościowych w Tel Awiwie przewoźnik wyjaśnił, że wsparcie państwa w krótkim czasie jest niezbędne, aby El Al był w stanie przetrwać konsekwencje kryzysu wywołanego przez pandemię Covid-19.
Czytaj także: Kolejna ofiara koronawirusa na niebie. Zbankrutowały Germanwings
El Al wystąpił o pomoc publiczną 2 miesiące temu, tuż po wybuchu kryzysu Covid-19. I od tego czasu trwały intensywne negocjacje. Co ciekawe, dwie mniejsze izraelskie linie Israir i Arkia, zdaniem Ministerstwa Finansów spełniają niezbędne kryteria i pieniądze dostaną. Natomiast zdaniem MF prognozy El Al, który zakłada, że będzie w stanie wrócić do normalnego latania w drugiej połowie maja są nierealistyczne, więc ostateczna decyzja powinna być podjęta na przesłankach politycznych, a nie finansowych.
— W innym przypadku pozostaje zagrożenie upadkiem przewoźnika, którego wkład do budżetu w 2019 roku wyniósł 690 mln dolarów, jego branżowego doświadczenia i kontaktów handlowych, których budowa trwała wiele lat. Nie mówiąc już o ogromnych kosztach liczonych w miliardach dolarów niezbędnych chociażby w odbudowie floty — mówił Gonen Usishkin, prezes El Al.