- Zdecydowanie popieramy europejską reakcję. Wszyscy duzi przewoźnicy nie są tej czy innej narodowości, to europejscy przewoźnicy — powiedziała w wywiadzie dla kanału Bloomberg TV. — Kraje Unii powinny zapewnić liniom równe warunki działania, a kraje najbogatsze nie powinny przyznawać większej pomocy własnym liniom kosztem tych z innych krajów. Myślę, że Komisja Europejska bardzo pilnuje, aby nie dochodziło do naruszenia przepisów o konkurencji — dodała w relacji Reutera.
Najwięksi przewoźnicy rozmawiają z rządami o pomocy. Air France-KLM dostał już kredyty na 7 mld euro, KLM ma dostać 2-4 mld, rząd Hiszpanii przyznał miliard euro gwarancji Iberii i Vuelingowi z grupy IAG, Lufthansa potwierdziła, że rozmawia o sumie 9 mld euro.
Brytyjski sektor lotniczy zwrócił się do rządu w Londynie o alternatywne rozwiązanie dla planu objęcia kwarantanną osób przybywających z zagranicy, bo w innym wypadku linie i lotniska poniosą duże straty.
Premier Boris Johnson zapowiedział 10 maja wprowadzenie wkrótce 14-dniowej kwarantanny dla osób przylatujących na Wyspy, aby zapobiec drugiej fali zachorowań na koronawirusa. Taki obowiązek odstraszy większość ludzi i zniweczy nadzieje na szybkie odrodzenie się sektora — stwierdzono.
Linie lotnicze już walczą o przetrwanie, większość lotów jest uziemiona od marca. Lotnisko Heathrow, normalnie najruchliwsze w Europie, zanotowało w kwietniu spadek liczby pasażerów o 97 proc., teraz apeluje o wspólne normy międzynarodowe dla ułatwienia swobody podróży między krajami niskiego ryzyka po zapanowaniu nad wirusem. To pozwoliłoby na ponowne otwarcie granic — uważa.