Według przecieków, jakie ukazały się w mediach na początku września, kwota, o jaką wnioskuje polski przewoźnik, to miliard euro, czyli ok. 4,5 mld złotych.
LOT będzie w tej sytuacji ostatnią liczącą się europejską linią lotniczą, która z powodu kryzysu wywołanego pandemią COVID-19 otrzyma pomoc publiczną. Przed wystąpieniem o taką pomoc LOT wynegocjował nowe warunki leasingu w firmach wypożyczających samoloty oraz według nieoficjalnych informacji porozumiał się z Boeingiem w sprawie wypłacenia odszkodowania za uziemione Boeingi 737 MAX. I praktycznie nie istnieje prawdopodobieństwo, aby Komisja Europejska miała odmówić zgody na takie wsparcie.
Wicepremier Sasin tłumaczył w sobotę, 14 listopada, podczas radiowo-telewizyjnego wystąpienia, że LOT znalazł się w sytuacji bardzo trudnej, ponieważ obecnie nie ma praktycznie połączeń lotniczych, a koszty stałe nie zmniejszyły się. Przewoźnik odstawił część samolotów, niektóre z nich wypożyczył razem z załogami, ale nie przeprowadził masowych zwolnień, tak jak to miało miejsce w innych liniach lotniczych.
Czytaj także: LOT dostanie dofinansowanie. Na razie w Słowenii
– Firma nie zarabia. Właściwie perspektywa wznowienia połączeń jest bardzo odległa. Dlatego przygotowaliśmy w Ministerstwie Aktywów Państwowych potężny pakiet wsparcia dla PLL LOT, zakładający udzielenie wielomiliardowej pomocy publicznej dla tej firmy – mówił minister aktywów państwowych.