Przyszłość Airbusa z rodziną A320

Airbus zwrócił się do dostawców, by przygotowali się do zwiększenia w 2022 r. o 18 proc. dostaw do samolotów z rodziny A320.

Aktualizacja: 12.05.2021 14:00 Publikacja: 12.05.2021 13:54

Przyszłość Airbusa z rodziną A320

Foto: Bloomberg

Nowy wstępny cel przewiduje zwiększenie produkcji do 53 co miesiąc samolotów używanych w ruchu krajowym i na średnich trasach. Liczba dotycząca końca 2022 r. jest na razie nieoficjalna, bo Airbus zapowiedział dotychczas zwiększenie rytmu produkcji z 40 sztuk obecnie do 45 w dwóch etapach na koniec 2021 r. Przed pandemią wypuszczał 60 sztuk miesięcznie. Sandy Morris z Jefferies ocenia, że Airbus może dojść do 57 w 2024 r.

Liczba podana przez ludzi z branży jest pierwszą konkretną wskazówką, w jakim zakresie Airbus przewiduje odrodzenie segmentu samolotów wąskokadłubowych — pisze Reuter. — Nie komentujemy spekulacji odnoszących się do dłuższego okresu. Przewidujemy odrodzenie się rynku do poziomu sprzed pandemii w latach 2023-25, najpierw segmentu samolotów wąskokadłubowych, ale niepewności utrzymują się — stwierdził jeden z rzeczników producenta.

Odrębnie grupa z Tuluzy wznowiła plany uruchomienia nowej linii produkcyjnej największej wersji z rodziny A320 — A321neo, bo zakłada, że samoloty wąskokadłubowe będą głównym czynnikiem wyprowadzania jej zakładów z kryzysu sanitarnego. Airbus podał, że nowa linia powstanie w opuszczonej montowni superjumbo A380 w Tuluzie i ruszy pod koniec 2022 r. Przynajmniej część tego budynku otrzyma najnowocześniejsze wyposażenie, aby sprostać rosnącemu popytowi na ten model, na który przypada ponad połowa zamówień maszyn wąskokadłubowych. Nowa linia zastąpi jedną wcześniejszych, na których powstawały mniejsze wersje.

Airbus zawiesił w kwietniu 2020 plan zmiany linii, bo szerząca się pandemia zmusiła go do ograniczania produkcji. Tuluza jest jednym z 4 miejsc produkowania tej kategorii samolotów, A321neo mogą być też montowane w Hamburgu i w Mobile (Alabama). Nowy zakład zajmie się też wytwarzaniem A320neo.

Nowy szef programu A220

Airbus mianował szefem programu A220 dawnego kierownika działu wewnętrznego łańcucha dostaw. Benoit Schultz (48) otrzymał zadanie zmniejszenia strat przy produkcji kanadyjskich odrzutowców. Nowe stanowisko obejmie od 1 września po Philippe Balducchim, b. pracowniku działu finansów, który został pierwszym prezesem w Kanadzie po odkupieniu przez Airbusa od Bombardiera programu CSeries w 2018 r. i przemianowaniu na A220.

Kanadyjski samolot na 110-130 miejsc o nowoczesnej lekkiej konstrukcji zyskał dużo zamówień, gdy stał się własnością Airbusa, a wcześniej kosztami prac i problemami technicznymi doprowadził Bombardiera na skraj bankructwa. W bieżącym roku zyskał najwięcej zamówień od wszystkich pozostałych modeli Airbusa, bo linie chcą zmniejszać koszty paliwa i wolą mniejsze maszyny przy wychodzeniu z kryzysu.

Samolot zyskał na większej machinie marketingowej Airbusa, ale jego producent musi zapewnić sobie jeszcze długoterminowe ceny wielu podzespołów, aby program A220 zacząć zdecydowanie zarabiać. Klienci chcą kupować te samoloty, ale zwiększanie ich produkcji po wysokich kosztach może tylko zwiększyć straty. Prezes Guillaume Faury chce doprowadzić do obniżki o 20 proc. kosztów najważniejszych komponentów. Airbus dostał już duże obniżki cen od producenta silników i awioniki, Raytheon Technologies oraz skrzydeł Spirit Aero Systems, ale stara się obniżyć inne koszty, zmieniając rozwiązania projektowe (design) części i system produkcji.

Nowy wstępny cel przewiduje zwiększenie produkcji do 53 co miesiąc samolotów używanych w ruchu krajowym i na średnich trasach. Liczba dotycząca końca 2022 r. jest na razie nieoficjalna, bo Airbus zapowiedział dotychczas zwiększenie rytmu produkcji z 40 sztuk obecnie do 45 w dwóch etapach na koniec 2021 r. Przed pandemią wypuszczał 60 sztuk miesięcznie. Sandy Morris z Jefferies ocenia, że Airbus może dojść do 57 w 2024 r.

Liczba podana przez ludzi z branży jest pierwszą konkretną wskazówką, w jakim zakresie Airbus przewiduje odrodzenie segmentu samolotów wąskokadłubowych — pisze Reuter. — Nie komentujemy spekulacji odnoszących się do dłuższego okresu. Przewidujemy odrodzenie się rynku do poziomu sprzed pandemii w latach 2023-25, najpierw segmentu samolotów wąskokadłubowych, ale niepewności utrzymują się — stwierdził jeden z rzeczników producenta.

Transport
Zdesperowani Rosjanie szukają samolotów. Proszą o pomoc Kuwejt i Katar
Transport
Będzie co przenosić do CPK. Rekordy na Lotnisku Chopina
Transport
Wielkie cięcia w Boeingu. Na początek do zwolnienia ci, którzy strajkowali
Transport
Są plany rozbudowy Lotniska Chopina, ale bez wielkiego rozmachu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Transport
Jedwabny Szlak w Ameryce Południowej. Chiński megaport w Peru