Dla Yakutii to szansa na przetrwanie najtrudniejszego okresu związanego z pandemią koronawirusa. Dla producenta Suchojów (JSC Sukhi Company) to być może ostatnia szansa na udowodnienie, że te maszyny rzeczywiście latają i to w trudnych warunkach. Yakutia ma wykonywać rejsy w Afryce – poinformowało rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Sukces jest, ale nie na wielką skalę. Yakutia pod względem przewiezionych pasażerów jest 20. co do wielkości przewoźnikiem rosyjskim, a w ONZ jest już zarejestrowanych ponad 50 rosyjskich linii lotniczych gotowych do latania w specjalnych misjach. Jednakże to Yakutia będzie jedynym wśród nich oferujących Suchoje.
Jak informuje „Russian Aviation Insider” kontrakt dla Yakutii został wynegocjowany na pół roku i może zostać przedłużony o ten sam czas.
75 proc. budżetu ONZ przeznaczonego na transport lotniczy pasażerski i cargo to wydatki na loty wykonywane w Afryce, w tym w Somalii (149,6 mln dolarów), w Mali (137 mln dol.), w Południowym Sudanie (111,7 mln) i Demokratycznej Republice Kongo (69 mln). Dla Yakutii, która operuje w najzimniejszym regionie Rosji, będzie to ogromne wyzwanie. Nie jest jednocześnie wykluczone, że Suchoje Yakutii będą latać również na Bliskim Wschodzie.
Yakutia jest linią regionalną w 100 procentach należącą do Republiki Jakucji. W swojej flocie ma 6 Superjetów-100 i 2 Boeingi 737-700. Jak na razie z Suchojami miała ogromne problemy i trzy maszyny zostały na stałe uziemione. Dla tego przewoźnika oczywiście kontrakt z ONZ nie wystarczy, aby pokryć straty wynikające z uziemienia floty z powodu pandemii Covid-19, ale daje szanse na przetrwanie. A zwłaszcza na ponowne pokazanie światu, że Suchoje są zdolne do latania.