Droga do przejęcia Condora przez LOT otwarta

Niemiecki sąd odrzucił roszczenia wierzycieli Condora i tym samym otworzył drogę do przejęcia linii przez Polską Grupę Lotniczą. Dla PGL tak oczekiwana decyzja nie mogła przyjść w gorszych czasach.

Aktualizacja: 10.04.2020 18:58 Publikacja: 10.04.2020 18:52

Droga do przejęcia Condora przez LOT otwarta

Foto: Bloomberg

Zarząd Condora był przekonany, że wszystkie procedury związane z tą transakcją uda się zakończyć jeszcze przed końcem marca. Ostatecznie jednak dopiero we czwartek, 9 kwietnia rzecznik sądu powiedział, że przejęcie Condora przez PGL będzie zgodne z prawem, a roszczenia wierzycieli uznał za nieuzasadnione.

Tyle że sytuacja finansowa Condora nadal jest bardzo trudna. Kłopotów dołożyła jeszcze pandemia Covid-19, ponieważ jako linii czarterowej, wraz z upadkiem wyjazdów turystycznych, skończył się popyt na loty. Przewoźnikowi pozostały jedynie rejsy repatriacyjne finansowane przez Unię Europejską i rząd w Berlinie. Dlatego Condor poleciał między innymi nawet do Auckland w Nowej Zelandii.

Ten największy niemiecki przewoźnik czarterowy był zobowiązany do 15 kwietnia, czyli do najbliższej środy, oddać 380 mln euro pożyczonych na wsparcie operacji po bankructwie touroperatora Thomas Cook. Kiedy Niemcy podpisywali umowę z PGL zapewniali, że pożyczone z państwowego banku rozwojowego KfW oddadzą w wyznaczonym terminie. Jeszcze w styczniu, kiedy popisywano umowę we Frankfurcie Condor był linią dochodową. Mimo kłopotów bezpośrednio po upadku Thomasa Cooka był w stanie wypracować zysk finansowy za rok 2019 w wysokości 57 mln euro.

W końcu marca w niemieckiej prasie, przede wszystkim w wydaniu internetowym „Der Spiegel” ukazały się informacje, że w związku z zaistniałą sytuacją i pogarszającą się sytuacją samej PGL, która jest właścicielem polskich aktywów lotniczych, m.in. LOT, strona polska zaczęła przedstawiać warunki finansowe niemożliwe do spełnienia. Teraz „Der Spiegel” napisał nawet, że PGL zażądała pieniędzy za to, że przejmie Condora, ponieważ tylko w ten sposób Niemcy znajdą chętnych do przejęcia tego przewoźnika. Ile w tym było prawdy, oczywiście nie wiadomo, ponieważ Condor nie chce komentować tych informacji, podobnie odpowiada PGL.

Niemiecka prasa spekuluje teraz, że z polskiej strony żądania pieniędzy były rozgrywką pokerową, żeby ostatecznie w negocjacjach mieć jakieś argumenty. Miałyby one zostać wykorzystane – zdaniem niemieckich mediów - w sytuacji, gdyby PGL ostatecznie wycofała się z tego przejęcia, a strona niemiecka zażądałaby kar regulaminowych.

Zdaniem rzeczniczki Condora obie strony „nadal prowadzą konstruktywne negocjacje i wspólnie oceniają wpływ pandemii Covid – 19”. Condor ze swojej strony wystąpił do niemieckiego rządu z prośbą o udzielenie wsparcia kredytowego w wysokości 200 mln euro oraz dopłaty do wynagrodzeń wynikających ze skróconego czasu pracy. Z tego udogodnienia przygotowane przez niemiecki rząd korzysta również Lufthansa.

W tej sytuacji jest kilka możliwych rozwiązań tej bardzo trudnej sytuacji, a dla PGL jeszcze nie wszystko jest stracone. Istnieje możliwość, że KfW rzeczywiście udzieli Condorowi wsparcia i za te pieniądze przejmie udziały w przewoźniku, zaś resztę po warunkach możliwych do zaakceptowania, zaoferuje PGL. Natomiast gdyby rzeczywiście PGL wycofała się z przejęcia, dla KFW byłby to większy wydatek, ponieważ musiałby finansować działalność tego przewoźnika. Niemcy w tej chwili mają pełną świadomość, że nawet kiedy już pandemia zacznie wygasać nie ma żadnych szans na to, aby Condora łatwo sprzedać. Zwłaszcza że w kryzysie są nie tylko linie lotnicze, ale i cała branża turystyczna. W tej sytuacji Condor skazany byłby na bankructwo.

Zarząd Condora był przekonany, że wszystkie procedury związane z tą transakcją uda się zakończyć jeszcze przed końcem marca. Ostatecznie jednak dopiero we czwartek, 9 kwietnia rzecznik sądu powiedział, że przejęcie Condora przez PGL będzie zgodne z prawem, a roszczenia wierzycieli uznał za nieuzasadnione.

Tyle że sytuacja finansowa Condora nadal jest bardzo trudna. Kłopotów dołożyła jeszcze pandemia Covid-19, ponieważ jako linii czarterowej, wraz z upadkiem wyjazdów turystycznych, skończył się popyt na loty. Przewoźnikowi pozostały jedynie rejsy repatriacyjne finansowane przez Unię Europejską i rząd w Berlinie. Dlatego Condor poleciał między innymi nawet do Auckland w Nowej Zelandii.

Pozostało 80% artykułu
Transport
Zdesperowani Rosjanie szukają samolotów. Proszą o pomoc Kuwejt i Katar
Transport
Będzie co przenosić do CPK. Rekordy na Lotnisku Chopina
Transport
Wielkie cięcia w Boeingu. Na początek do zwolnienia ci, którzy strajkowali
Transport
Są plany rozbudowy Lotniska Chopina, ale bez wielkiego rozmachu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Transport
Jedwabny Szlak w Ameryce Południowej. Chiński megaport w Peru