Nie przerwiemy inwestycji

Naszą ambicją jest w dekadę znaleźć się w pierwszej piątce portów bałtyckich, a może nawet wyżej, i z czasem wejść do I ligi portów europejskich – mówi Maciej Krzesiński, dyrektor ds. marketingu i współpracy z zagranicą Portu Gdynia.

Publikacja: 08.05.2020 10:00

Nie przerwiemy inwestycji

Foto: materiały prasowe

Materiał powstał we współpracy z Portem Gdynia

Jak mocno dała się wam we znaki epidemia koronawirusa?

Maciej Krzesiński: Chyba żadna instytucja, żadna firma nie była tak do końca przygotowana na to, co nastąpiło. Nam na szczęście udało się szybko uporać z pierwszymi problemami, które się pojawiły. Były np. natury komunikacyjnej i musieliśmy się szybko przestawić na pracę zdalną. Zdaliśmy egzamin, port działa normalnie.

Wszystkie trzy główne porty w Polsce to polskie okno na świat. Dość powiedzieć, że 90 proc. międzynarodowego handlu odbywa się drogą morską. Jesteśmy najważniejszym miejscem, które zapewnia ciągłość dostaw i logistyki. W kontenerach chłodniczych przewożona jest nie tylko żywność, ale i lekarstwa.

Gospodarka mocno wyhamowała. Czy w efekcie przeładunki spadły?

Otóż nie. I kwartał tego roku mieliśmy lepszy niż poprzedni. Oczywiście, jeśli wgłębimy się w statystyki, to dostrzeżemy pewne przetasowania w grupach przeładunkowych, których jest zasadniczo siedem. Teraz w górę ciągnie nas eksport zboża. Jesteśmy jednak realistami i spodziewamy się pewnego spowolnienia w kwietniu i maju, choć nie nazwałbym tego tąpnięciem. Na pewno nie dramatyzujemy.

Skąd głównie pochodzą przeładunki?

Jako Port Gdynia jesteśmy oknem na całą Europę Środkowo-Wschodnią. Zaopatrujemy zwłaszcza te kraje, które nie mają bezpośredniego dostępu do morza, jak Czechy czy Słowacja. Jesteśmy też ważnym ogniwem w połączeniach ze Skandynawią, także w promowych.

Kiedy spodziewa się pan odbicia?

Ono z pewnością nastąpi. Na razie zakłady przemysłowe pozbywały się swoich zapasów magazynowych, stąd dobre wyniki, ale potem nastąpiły przestoje produkcyjne i to również zobaczymy niedługo w wynikach. Na pewno zanotujemy pewien spadek w przeładunkach. Ale po odmrożeniu gospodarki, które się już rozpoczęło, zakłady wrócą do pełnych mocy i myślę, że w III i IV kwartale ten eksport przez Port Gdynia będzie nawet wyższy niż do tej pory. Odbicie może przyjąć kształt litery V.

To jaki może być wynik przeładunkowy całego roku?

Zakładamy, że będzie na poziomie 2019 roku, który był rekordowy jak trzy ostatnie. Chcielibyśmy kolejnego rekordu, ale nie wiemy do końca, jak sytuacja z pandemią się rozwinie.

Czy zwróciliście się do państwa o wsparcie w ramach tarczy antykryzysowej?

Nie ma takiej potrzeby. Nasza kondycja jest dobra, przychody z tytułu opłat portowych czy czynszów dzierżawnych są w miarę stabilne. To raczej my wspieramy innych, np. służbę zdrowia. Zainicjowaliśmy akcję „Dzielmy się dobrem" i kupiliśmy cztery respiratory. Razem z Portem Gdańsk i Ministerstwem Gospodarki Morskiej dostarczyliśmy do pomorskich szpitali cztery laboratoria. Daliśmy ośrodkowi pomocy społecznej 39 komputerów. Staramy się wspierać lokalną społeczność, na której funkcjonowanie mamy ogromny wpływ. To jest społeczna odpowiedzialność biznesu, na którą mocno zwracamy uwagę. Najbardziej cieszy to, że udało się podłączyć do tej akcji inne firmy, w tym naszych kooperantów, np. firmę Doraco, która buduje terminal promowy. Dołączyli też trójmiejscy deweloperzy. Efekty akcji przekroczyły nasze oczekiwania.

Takie pospolite ruszenie biznesu?

Tak to powinno działać. Istniejemy co prawda, by zarabiać pieniądze, ale też pieniądze muszą służyć jakiemuś wyższemu celowi. To swego rodzaju test, czy firma staje na wysokości zadania, czy nie.

Proszę zwrócić uwagę, że mimo trudnej sytuacji związanej z koronawirusem nie zwalniamy tempa w inwestycjach. To też jest rodzaj pomocy dla firm, które biorą w nich udział.

Epidemia prędzej czy później się skończy. Jakie macie plany rozwojowe?

Dziś jesteśmy portem o charakterze uniwersalnym. Przeładowujemy w praktyce każdy rodzaj towaru, ale wyspecjalizowaliśmy się w transporcie kontenerowym – tu byliśmy jego kolebką w Polsce. W najbliższych latach transport kontenerowy chcielibyśmy dalej rozwijać. Stąd trwające lub planowane inwestycje, które ugruntują naszą pozycję na kilkadziesiąt lat, jak pogłębianie akwenów portowych. To już się dzieje, a niedługo rozpocznie się pogłębianie toru podejściowego dla statków. Oprócz tego trwają duże inwestycje kolejowe nasze i PKP PLK, które mają przenieść część transportu kołowego na kolej. Chcemy, by za 3–4 lata udział transportu kolejowego wynosił u nas co najmniej 35–40 proc. Takie są trendy w portach europejskich. Kolejna inwestycja w przygotowaniu to zachodnia część portu, gdzie chcielibyśmy postawić place i wybudować m.in. terminal intermodalny.

Jednak kluczowa dla naszej przyszłości jest inwestycja w port zewnętrzny, którą chcielibyśmy zakończyć do roku 2028. Na przełomie czerwca i lipca otworzymy postępowanie przetargowe na wybór wykonawcy. Przygotowania idą zgodnie z harmonogramem pomimo koronawirusa, który utrudnia nam komunikację.

Co da ta inwestycja?

Po jej zakończeniu wskoczylibyśmy do grupy portów, które mogą przyjmować statki oceaniczne. Stalibyśmy się potęgą na Bałtyku i liczącym się portem w Europie. Naszą ambicją jest w ciągu dekady znaleźć się w pierwszej piątce portów bałtyckich, a może nawet wyżej, i z czasem wejść do I ligi portów europejskich.

To by oznaczało, że zdystansujecie swego sąsiada – port gdański?

Nie wydaje mi się, by tu trzeba było rywalizować. Jako porty często ze sobą współpracujemy i taki układ portów bliźniaczych sprawdził się w Europie, np. w przypadku Zeerbruge i Antwerpii. Budujemy razem potencjał portowy w Polsce, mamy jednego właściciela, więc trudno mówić o konkurencji. Dla nas konkurencją są porty w Hamburgu czy Kłajpedzie.

- Materiał powstał we współpracy z Portem Gdynia

Materiał powstał we współpracy z Portem Gdynia

Jak mocno dała się wam we znaki epidemia koronawirusa?

Pozostało 98% artykułu
Transport
Zdesperowani Rosjanie szukają samolotów. Proszą o pomoc Kuwejt i Katar
Transport
Będzie co przenosić do CPK. Rekordy na Lotnisku Chopina
Transport
Wielkie cięcia w Boeingu. Na początek do zwolnienia ci, którzy strajkowali
Transport
Są plany rozbudowy Lotniska Chopina, ale bez wielkiego rozmachu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Transport
Jedwabny Szlak w Ameryce Południowej. Chiński megaport w Peru