Materiał powstał we współpracy z Portem Gdynia
Jak mocno dała się wam we znaki epidemia koronawirusa?
Maciej Krzesiński: Chyba żadna instytucja, żadna firma nie była tak do końca przygotowana na to, co nastąpiło. Nam na szczęście udało się szybko uporać z pierwszymi problemami, które się pojawiły. Były np. natury komunikacyjnej i musieliśmy się szybko przestawić na pracę zdalną. Zdaliśmy egzamin, port działa normalnie.
Wszystkie trzy główne porty w Polsce to polskie okno na świat. Dość powiedzieć, że 90 proc. międzynarodowego handlu odbywa się drogą morską. Jesteśmy najważniejszym miejscem, które zapewnia ciągłość dostaw i logistyki. W kontenerach chłodniczych przewożona jest nie tylko żywność, ale i lekarstwa.
Gospodarka mocno wyhamowała. Czy w efekcie przeładunki spadły?