Teraz Niemcy latają do dwóch głównych polskich portów sześć razy w tygodniu, w lipcu ta liczba ma wzrosnąć do czternastu połączeń do Frankfurtu z Warszawy i Krakowa oraz pięciu rejsów z Warszawy do Monachium. W planach jest uruchomienie połączeń do Gdańska i Wrocławia z Monachium i Düsseldorfu. Loty przesiadkowe proponują polskim pasażerom także Air France i KLM. Francuzi zapewniają, że w połowie lipca będą już mieli 150 kierunków z paryskiego lotniska Charlesa de Gaulle'a.
Ale największą europejską siatkę połączeń oferuje z Polski węgierski niskokosztowy Wizz Air. Tylko z Okęcia linia zapowiedziała 23 kierunki. Będzie także miała najsilniejszą ofertę z Krakowa, Wrocławia, Poznania i Gdańska. – Polski rynek pozostaje dla nas jednym z najważniejszych, zawsze był rynkiem strategicznym i żaden kryzys tego nie zmieni. Zamierzamy utrzymać pozycję trzeciego największego przewoźnika w tym kraju – zapewniał w rozmowie z nami prezes Wizz Airu Jozsef Varadi.
Czytaj także: Znów będzie można latać. Co czeka pasażerów?
Od 21 czerwca Ryanair wraca na lotnisko w Modlinie, skąd poleci w 40 kierunkach, z Poznania – na 16 lotnisk. Irlandczycy obiecują łącznie 200 kierunków z Polski.
1 lipca ruszy ze swoją siatką LOT. Przez pierwsze dwa tygodnie będą to rejsy do wybranych krajów strefy Schengen: Niemiec, Czech, Belgii i Norwegii, Grecji, Chorwacji, Bułgarii czy Hiszpanii, łącznie do 20 krajów europejskich. Linia poleci siedem razy w tygodniu do Pragi, Düsseldorfu, Wilna i Budapesztu; sześć razy do Berlina, pięć razy do Wiednia, Brukseli i Kijowa, czterokrotnie do Amsterdamu i Bukaresztu, trzy razy do Barcelony, Tbilisi i Oslo. Planowane jest również uruchomienie rejsów typowo wakacyjnych – do Splitu, Dubrownika, Zadaru, Podgoricy, Chani i Warny. Do 14 lipca wszystkie zagraniczne rejsy realizowane będą z Lotniska Chopina w Warszawie.
Jednocześnie LOT zapowiedział powrót na lotnisko w Budapeszcie – z weekendowymi rejsami do Warny i Dubrownika. Jednocześnie LOT utrzyma dotychczasowy rozkład ponad 30 lotów krajowych dziennie.