Coraz szybciej miasta przestawiają się na ekologiczną komunikacją publiczną. Zwłaszcza w tym roku, gdy pandemia koronawirusa wyhamowała cały polski rynek autobusowy. Gdy poziom zakupów autobusów z tradycyjnym (dieslowskim) napędem szoruje po dnie, zielone napędy kwitną.
W pierwszych siedmiu miesiącach 2020 r. już przeszło połowa kupowanych przez samorządy autobusów ma napęd alternatywny: elektryczny, gazowy lub hybrydowy. Z raportu przygotowywanego przez firmę JMK Analizy Rynku Transportowego oraz Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, do którego dotarła „Rzeczpospolita", wynika, że od stycznia do lipca zarejestrowanych zostało 225 takich pojazdów na łączną liczbę 427 nowych autobusów miejskich.
Warszawa na prąd
To tempo jeszcze wzrośnie, bo w drodze lub przygotowaniu są duże dostawy, zwłaszcza autobusów z napędem elektrycznym. Jak podaje branżowy Infobus, już w pierwszym kwartale do miast trafiło 67 nowych e-busów, gdy w całym ub. roku 55. A to początek ekspansji. Miejskie Zakłady Autobusowe w Warszawie rozkręcają w tym roku gigantyczny kontrakt na 130 elektrobusów od Solarisa. Według JMK poziom elektryfikacji miejskich zakupów może na koniec 2020 r. przekroczyć 35 proc., a łączna liczba elektrobusów ma się zbliżyć do 400.
Warszawa jest dziś liderem w elektryfikacji taboru autobusowego: w pierwszej połowie 2020 r. po stolicy jeździło 60 elektrobusów. Na drugim miejscu znalazła się Zielona Góra (43 sztuk z podpisanego dwa lata temu kontraktu z Ursusem), następnie Kraków (28) i Jaworzno (24). Władze tego ostatniego zadeklarowały, że w ciągu kilku lat chcą być pierwszym polskim miastem z całkowicie bezemisyjnym transportem publicznym.