Bodźcem do zdyscyplinowania linii lotniczych w tym kraju jest szybka odbudowa ruchu lotniczego, który w tej chwili sięga regularnie 2 mln pasażerów dziennie, czyli 75 proc. z roku 2019.
Według dotychczas obowiązujących przepisów linie lotnicze mają obowiązek zwrócenia opłat za przewóz bagażu, jeśli został on zgubiony przez przewoźnika podczas podróży. Teraz ta opłata zostanie zwrócona pasażerowi, także w przypadku, gdy walizki nie trafią do właściciela w ciągu 12 godzin w lotach krajowych i po 25 godzinach w rejsach międzynarodowych. Według cennika obowiązującego u amerykańskich przewoźników za każdą pierwszą sztukę bagażu w klasie ekonomicznej trzeba zapłacić 30-35 dol., za drugą 2 razy tyle, a za trzecią potrójnie.
I zagubiony bagaż, to nie wszystko. Bo Amerykanie będą rozliczać przewoźników ze wszystkich opłat, jakie ponoszą pasażerowie, np. za wybór miejsca w samolocie, czy opłat za Wi-Fi, kiedy okaże się, że internet nie działa, bądź połączenia się rwą albo wybrane, czy też opłacone miejsce zostało zajęte przez innego pasażera.
Amerykańskie linie lotnicze w 2019 roku pobrały od pasażerów 5,8 mld dolarów za opłaty bagażowe (w Europie za pierwszą sztukę bagażu pobierają tylko przewoźnicy niskokosztowi) i 2,8 mld dolarów za zmiany rezerwacji.
Departament Transportu USA zamierza również nakazać liniom lotniczym transparentne informowanie w momencie kupowania biletu o wszystkich dodatkowych opłatach, jakie mogą dotyczyć pasażerów, a więc taryf bagażowych, za zmianę rezerwacji.