Właśnie ruszyła procedura wyboru firmy, która wybuduje terminal, a następnie zostanie jego operatorem. Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście (ZMPSiŚ) wezwał zainteresowane inwestycją firmy do składania ofert. Przyszły operator ma zostać wybrany już w pierwszym kwartale 2021 r. – Oczekujemy koncepcji terminala – zapowiada Krzysztof Urbaś, prezes ZMPSiŚ. Firma, która wygra postepowanie, ma wybudować terminal oraz zagospodarować część zatoki oraz gruntu zgodnie z wizją portowych władz. Główna część terminala – pirs wraz z nabrzeżem oraz infrastrukturą dla rozładunku statków zostanie wybudowany na morzu. Z kolei na lądzie powstanie układ komunikacyjny dróg i linii kolejowych, a także parkingi. Według ZMPSiŚ, zarówno w czasie budowy jak i eksploatacji terminala jego oddziaływanie na środowisko ma być ograniczone do minimum. – To ma być „green terminal” – twierdzi Urbaś.
Świnoujski terminal kontenerowy jest częścią rządowego „Programu rozwoju portów morskich do 2030 roku”, przyjętego w 2019 roku. Ma zwiększyć znaczenie portów w Szczecinie i Świnoujściu. Zwłaszcza, że oba są najdalej na zachód wysuniętymi polskimi portami morskimi, znajdującymi się na pograniczu Polski i Niemiec. Leżą na najkrótszej drodze łączącej Skandynawię ze środkową i południową Europą, wzdłuż międzynarodowego korytarza transportowego Bałtyk-Adriatyk (transeuropejska sieć transportowa TEN-T).
Terminal przyciągnąłby do portów nowych klientów. Zakłada się, że istniejąca w Świnoujściu baza promowa mogłaby stać się jednym z ważniejszych ośrodków obsługi ładunków skandynawskich, które przywożone statkami pełnomorskimi z różnych kontynentów, w tym z Dalekiego Wschodu. Dodatkową szansę tworzy bezpośrednie sąsiedztwo terminala LNG.
Inwestycja od początku wywołuje mnóstwo kontrowersji. Emocje wzbudza przede wszystkim lokalizacja, w której ma powstać terminal. Mieszkańcy Świnoujścia obawiają się, że będzie on miał negatywny wpływ na środowisko, przyczyni się do zniszczenia plaż i odpływu turystów. Konsekwencją budowy byłoby także wycięcie znacznych połaci lasu. – Może powstać getto otoczone składami kontenerów i parkingami dla tirów – argumentują przeciwnicy budowy. Obawy są także o hałas: zarówno od strony portu, jak i od drogi, którą będą jeździć tiry z kontenerami. Władze miasta przez pewien czas przymierzały się nawet do ogłoszenia referendum wśród mieszkańców. Jednak sprawę ostatecznie uciął Sejm: W ubiegłym roku przegłosował specustawę dotyczącą rozwoju portów na Bałtyku i ułatwiającą realizacje inwestycji.
ZMPSiŚ podkreśla, że terminal stanie się miejscem pracy dla co najmniej kilkuset osób, w zależności od stopnia zautomatyzowania. Obiecuje rozbudowę infrastruktury turystycznej i uważa, że przypływające kontenerowce mogą być dodatkową atrakcją turystyczną